New: 🍿 #93: jak stworzyć własny model rozwoju, wspierać młodych i wykorzystać języki w nieruchomościach
Kilka dni temu wróciłem z podróży do Emiratów Arabskich, a w głowie mam tyle przemyśleń, że trudno to wszystko zebrać w jedną całość. Dubaj – miasto, które znamy z pocztówek z najwyższym budynkiem świata, luksusowymi hotelami i sztucznymi wyspami – zrobił na mnie ogromne wrażenie. Ale nie chodzi tylko o architekturę czy blask, który widać na każdym kroku. Tam jest coś więcej. Ten klimat, ta energia miejsca, gdzie wszystko wydaje się możliwe – to naprawdę daje do myślenia.
Dubaj nie wziął się znikąd. To nie był fart czy przypadek. To wynik dobrze przemyślanego planu, opartego na prostym, ale genialnym systemie: Transport, Trade i Tourism – czyli Transport, Handel i Turystyka. Te trzy filary stały się fundamentem, na którym to miasto zbudowało swoją globalną pozycję. I wiecie co? Po tej podróży zacząłem się zastanawiać, czy można to przenieść na grunt osobisty. Czy każdy z nas mógłby stworzyć swój własny „Dubaj”? Odpowiedź brzmi: oczywiście, że tak!
Dubaj i magia trzech T
Zanim przejdziemy do tego, jak możecie wykorzystać ten model, pozwólcie, że wrócę jeszcze na chwilę do Dubaju. To miejsce jest żywym dowodem na to, że kiedy skupicie się na trzech konkretnych celach i konsekwentnie je realizujecie, możecie osiągnąć wszystko.
Transport? Dubaj ma jeden z najbardziej ruchliwych portów lotniczych na świecie i port kontenerowy Jebel Ali, który obsługuje gigantyczne ilości towarów. Handel? Miasto to jedno z kluczowych miejsc na mapie Nowego Jedwabnego Szlaku, łączącego Europę, Azję i Afrykę. A turystyka? Rokrocznie przyjeżdżają tu miliony ludzi, by podziwiać sztuczne wyspy, plaże, futurystyczne budynki i próbować najlepszych dań w topowych restauracjach.
To trzy litery i trzy konkretne kierunki, które z pustynnego miasteczka stworzyły globalny hub. Myślicie, że to działa tylko na poziomie miast? Nic bardziej mylnego.
Wasz osobisty system rozwoju – inspiracja od Dubaju
Skoro Dubaj potrafił przekształcić trzy litery w sukces, to dlaczego Wy nie mielibyście zrobić tego samego w swoim życiu? Opracowałem kilka modeli, które możecie dopasować do siebie, a każdy z nich opiera się na trzech filarach, które razem tworzą spójny system działania. Zobaczcie czy jesteście w stanie coś dla siebie wybrać:
Model 3P: Passion, Persistence, Progress
Pasja (Passion): Pasja to paliwo rakietowe naszego rozwoju. Bez niej łatwo jest wymięknąć, kiedy pojawią się trudności. To jednocześnie jedna z niewielu rzeczy, które robilibyśmy nawet wtedy, gdyby nikt nam za nią nie płacił.
Wytrwałość (Persistence): Dubaj nie zbudował się w jeden dzień, prawda? Wytrwałość jest kluczowa. Kiedy coś nie idzie po Waszej myśli, nie rezygnujcie. Poszukajcie w zamian nowego sposobu lub rozwiązania problemu.
Postęp (Progress): Małe kroki, ale codziennie. Postęp nie musi być spektakularny. Ważne, żebyście każdego dnia byli choć odrobinę lepsi niż wczoraj.
Model 3R: Resilience, Relationships, Results
Odporność (Resilience): Dubaj też miał swoje trudne chwile i nikt nie wierzył w sukces tego niewielkiego kraju. Ale to właśnie umiejętność radzenia sobie z przeciwnościami pozwala nam iść dalej. Tylko tym, którzy działają mimo przeszkód.
Relacje (Relationships): Budowanie dobrych relacji z ludźmi to inwestycja, która zawsze się opłaca. Wasze otoczenie może być Waszym największym wsparciem. Sam o to dbam na wielu płaszczyznach.
Rezultaty (Results): Skupcie się na wynikach, ale nie zapominajcie, że droga do celu też ma znaczenie. Mierzcie sukces tak, żeby Was motywował, a nie stresował.
Model 3S: Self-awareness, Strategy, Synergy
Samoświadomość (Self-awareness): Poznajcie siebie. Naprawdę. Zrozumienie swoich mocnych stron, wartości i celów to klucz do podejmowania dobrych decyzji. Tak powstało moje drugie zawodowe życie, choć chwilę to trwało, zanim do tego doszedłem.
Strategia (Strategy): Plan to podstawa. Bez strategii nawet najlepsze pomysły mogą się rozpaść.
Synergia (Synergy): Dubaj działa dzięki współpracy. Wy też nie musicie robić wszystkiego sami. Szukajcie ludzi, którzy uzupełnią Wasze umiejętności i pomogą Wam osiągnąć więcej. Tak działa każda dobra organizacja.
Jak to wdrożyć?
Wybierzcie jeden z modeli – ten, który najbardziej do Was przemawia – i zacznijcie działać. Na przykład, jeśli czujecie, że Waszym największym wyzwaniem jest konsekwencja, zacznijcie od modelu 3P i pracujcie nad wytrwałością. Jeśli z kolei czujecie, że potrzebujecie lepszych relacji z otoczeniem, 3R będzie strzałem w dziesiątkę.
Każdy z tych modeli można dopasować do Waszych celów – czy to w karierze, rozwoju osobistym, czy budowaniu biznesu. Ważne, żebyście działali regularnie i nie bali się popełniania błędów. Są potrzebne nie tylko po to, by się uczyć, ale również po to, by wyeliminować tych, którzy nie mają w sobie dość determinacji, dyscypliny i wytrwałości, by je pokonać.
Podsumowanie
Moja podróż do Emiratów pokazała mi, że prostota w działaniu potrafi przynieść niesamowite efekty. Dubaj jest dowodem na to, że trzy litery i stojące za nimi wartości mogą zbudować imperium. Wy również możecie stworzyć swój własny „Dubaj” – miejsce w życiu, w którym czujecie się spełnieni, zrealizowani i podziwiani.
Nie potrzebujecie skomplikowanych schematów. Wystarczy pasja, wytrwałość i odrobina strategii. Jeśli Dubaj mógł stać się ikoną w 20 lat, to Wy możecie osiągnąć coś wielkiego szybciej niż myślicie.
Wywiad w magazynie Strefa Nieruchomości
“Klucz do międzynarodowego sukcesu w nieruchomościach”
Rozmawiała: Aleksandra Zalewska-Stankiewicz
Aleksandra Zalewska-Stankiewicz: Co jest kluczowe w Pańskim podejściu do edukacji językowej?
Piotr Kruk: Na znajomość języków obcych patrzę jak na narzędzie do budowania relacji, do nawiązywania nowych kontaktów i osiągania określonych celów. Patrząc konkretnie na branżę nieruchomości: te cele to pozyskiwanie klientów i rozmowy z najemcami oraz budowanie swojej pozycji na arenie międzynarodowej. Moje podejście do języka wynika z osobistych doświadczeń oraz z tego, że nie jestem nauczycielem, lecz praktykiem. Człowiekiem, który przez 15 lat pracował w ponad 20 krajach Europy Środkowo-Wschodniej i Azji w aż czterech różnych branżach. To tam uczyłem się języków obcych i się nimi posługiwałem.
A.Z.S.: Jaka jest różnica pomiędzy tym, czego naucza się w szkołach, a tym, czym Pan się kieruje?
P.K.: Tam nauka jest nakierowana na zdawanie egzaminów, na kartkówki ze słówek oraz na gramatykę. Zwróćmy jednak uwagę, że większość osób, kończąc szkołę, nawet z dobrą znajomością zasad i setkami słówek w głowie, nadal nie potrafi mówić w języku obcym. Boją się. Często wstydzą, że popełnią błąd, choć to zupełnie naturalne. Niestety jako uczący się zbyt dużo uwagi poświęcamy gramatyce i odmianom, a za mało temu, jak w rzeczywistości funkcjonuje język. Jak się nim faktycznie posługujemy i czego od siebie w tym względzie oczekujemy.
A.Z.S.: Włada Pan siedmioma językami. Czym się Pan kierował, decydując się na naukę kolejnych z nich?
P.K.: Zawsze kierowałem się osobistymi potrzebami. Na przykład niemiecki zacząłem zgłębiać, ponieważ chciałem studiować w Niemczech. Angielski był mi potrzebny w pierwszej pracy, rosyjski – bo byłem odpowiedzialny za rynki rosyjskojęzyczne, a chorwacki oraz serbski – z powodu biznesów na Bałkanach. Włoski – ponieważ jeździliśmy regularnie na narty do Włoch, hiszpański – ze względu na podróże i muzykę. Zawsze miałem konkretny powód, na początku mocno związany z pracą. Kolejne wynikały z chęci budowania relacji i ze względów prywatnych.
A.Z.S.: Często Pańscy klienci mówią o swoich kompleksach z powodu braku umiejętności językowych?
P.K.: Często jest tak, że ktoś przepracował wiele lat w branży, stał się ekspertem i doszedł do poziomu, kiedy pojawiają się nowe możliwości i ciekawe propozycje związane z awansem. W branży nieruchomości jest to choćby możliwość wejścia na rynki zagraniczne czy kontakt z klientami z innego kraju. I ta osoba dochodzi do pewnej ściany, która nazywa się właśnie barierą językową. Czuje, że mogłaby osiągnąć więcej, ale bez znajomości języka nie jest w stanie przekuć swoich możliwości i wiedzy na sukces międzynarodowy. Część osób weźmie sprawy w swoje ręce i zacznie nad tym pracować, inni się wycofają i zostaną z tyłu.
A.Z.S.: Jakie ma Pan rady dla osób z branży nieruchomości, które chcą popracować nad znajomością języka obcego, a którym brakuje motywacji do nauki, ponieważ wcześniejsze próby nie przyniosły spodziewanych efektów?
P.K.: Pierwsza i najważniejsza sprawa – należy się zastanowić, do czego jest nam potrzebny język obcy. Jeśli do zbudowania relacji z klientami lub najemcami, to warto przeanalizować, w jaki sposób dziś w języku polskim rozmawiamy o nieruchomościach ze swoimi klientami i partnerami biznesowymi. Jakich słów używamy, jakie tematy poruszamy, o co pytamy, o co jesteśmy pytani, jak głęboko rozwijamy poszczególne wątki. To bardzo ważne, aby ustalić zakres, czyli to, czego faktycznie potrzebujemy, żeby móc się komunikować z daną osobą. A następnie należy zacząć realizować te potrzeby. Tu nie ma miejsca na przypadkowe rzeczy. Wszystko ma być nakierowane na zrealizowanie naszego celu.
A.Z.S.: W jaki sposób?
P.K.: Zamiast zaczynać naukę od otwierania pierwszej strony repetytorium czy powtarzania zasad użycia czasu Present Simple, warto nauczyć się po angielsku takich zwrotów jak: „Zajmuję się pośrednictwem nieruchomości”, „Co jest dla pani najważniejsze w wyborze mieszkania?”, „W jakiej cenie chciałby pan wynająć ten lokal?”. Zacząłbym od przygotowania możliwych odpowiedzi na poszczególne pytania, najlepiej korzystając z dostępnych materiałów.
A.Z.S.: Jakie materiały wybierać? Rynek proponuje nieograniczone możliwości.
P.K.: Być może Panią zaskoczę, ale w pierwszej kolejności wybrałbym ChatGPT i stworzyłbym szereg potencjalnych scenariuszy, skonstruowałbym pytania oraz najlepsze na nie odpowiedzi. Wybrałbym najlepsze słownictwo i przeniósł je na fiszki. Oglądałbym również kanały na YouTubie w określonej tematyce (z branży nieruchomości polecam Enesa Yilmazera), słuchałbym podcastów w języku obcym oraz zaobserwował sporo kont w mediach społecznościowych z danej branży. Codziennie poszerzałbym dzięki temu własne słownictwo i możliwości komunikacji.
A.Z.S.: Jak wyeliminować stres, który często towarzyszy nam, gdy komunikujemy się w obcym języku?
P.K.: Zacząłbym od codziennego słuchania radia w języku obcym, z aplikacji, by przyzwyczaić się do brzmienia danego języka, oraz od wspomnianych wyżej kanałów na YouTubie. Im tego więcej, tym lepiej. Osobom z branży nieruchomości radziłbym też prowadzenie w mediach społecznościowych profili w określonym języku obcym, na których będą się dzielić swoją wiedzą i doświadczeniem oraz informacjami o ciekawych ofertach. Mogą to robić, publikując krótkie materiały, np. stories, lub tworząc dwujęzyczne posty i w ten sposób wykorzystując język obcy w konkretnych sytuacjach.
A.Z.S.: W ten sposób pracował Pan nad nauką języka hiszpańskiego z Robertem Lewandowskim? Oczywiście tematem była piłka nożna, a nie branża nieruchomości.
P.K.: W pracy jeden na jeden przede wszystkim analizowaliśmy konkretne sytuacje, w których Robert na co dzień się znajduje: w sztabie szkoleniowym, w klubie, w szatni, na boisku, na konferencjach prasowych oraz w samej Barcelonie. Ta metoda zdała egzamin. Patentów na naukę języka obcego jest mnóstwo. Można zacząć dzień od słuchania radia podczas śniadania czy przygotowywania się do pracy. Kiedy otrzymujemy maile od klientów z zagranicy, warto spisywać najważniejsze wyrażenia w języku obcym. W ten sposób będziemy cały dzień funkcjonować z językiem obcym, z nakierowaniem na potrzeby osobiste i zawodowe.
A.Z.S.: Napisał Pan książkę Język obcy w sześć miesięcy. Faktycznie w pół roku można się nauczyć języka obcego?
P.K.: Jak najbardziej, ale nie chodzi o to, żeby wyjąć ze swojego życia sześć miesięcy i zajmować się tylko nauką hiszpańskiego czy włoskiego. Ludzie popełniają błąd, próbując znaleźć dodatkowy czas na naukę języka obcego. To nie działa, ponieważ każdy z nas jest potwornie obłożony obowiązkami i wygenerowanie nawet godziny w tygodniu może graniczyć z cudem. Właśnie dlatego najlepszym sposobem jest dobranie takich metod nauki języka obcego, żeby ten język funkcjonował przy okazji, w tak zwanym międzyczasie, a nie obciążał dodatkowo nasz kalendarz. W ten sposób uczymy się obcowania z nowym językiem w ramach naszego normalnego dnia.
A.Z.S.: Gdzie ludzie popełniają największy błąd podczas nauki języka?
P.K.: Ucząc się raz w tygodniu i wierząc, że to coś da. Niestety. Nasza pamięć działa tak, że w kilka dni zapominamy aż 80% nowego materiału. To dlatego tuż przed kolejną lekcją języka obcego tak mało pamiętamy przy próbie powtórzenia na ostatnią chwilę tego, co było tydzień wcześniej. No i wreszcie ludzie popełniają błąd, zwalając winę na brak talentu. Nigdy na błędny z założenia proces.
A.Z.S.: Myślę, że Polacy chcą być perfekcyjni w komunikacji w obcym języku i z tego powodu często w ogóle nie podejmują próby rozmowy.
P.K.: Faktycznie, wiele osób chce mówić świetnie w języku obcym. Ale moje 15-letnie doświadczenie międzynarodowe pokazuje, że nie ma potrzeby, aby ta komunikacja była idealna. Wystarczy znajomość języka na poziomie funkcjonalnym, bardzo wąsko nakierowana na nasze potrzeby. Miałem okazję do rozmów z przedstawicielami bardzo wielu nacji – żadna z tych osób nie mówiła perfekcyjnie w języku obcym, a bez problemu się porozumiewaliśmy. Zresztą my nawet po polsku nie mówimy idealnie, więc nie powinniśmy sami od siebie oczekiwać, że będziemy mówić perfekcyjnie po hiszpańsku czy rosyjsku. Bądźmy dostatecznie dobrzy w ramach naszej konkretnej roli, w konkretnym zakresie – to wystarczy. Jeśli ktoś, przykładowo, działa w branży nieruchomości we Włoszech, w Hiszpanii czy we Francji, to wie, że tamtejsi mieszkańcy bardzo doceniają, jeśli ktoś potrafi się komunikować w ich języku ojczystym. I to zupełnie wystarcza do tego, żeby móc zbudować relacje, tworzyć biznesy i obsługiwać klientów.
A.Z.S.: Jakie aplikacje do nauki języków mógłby Pan polecić?
P.K.: Aplikacje powinny być zaledwie wsparciem, a nie jedyną metodą do nauki języka obcego. Sprawdzi się Reverso Context – słownik kontekstowy, który pozwala na poszukanie czy odnajdowanie najlepszych fraz potrzebnych do rozmowy na konkretny temat. Podpowiada też, jak wygląda prawidłowa wymowa danego wyrazu czy zdania. W budowaniu w sobie systematyczności w nauce pomoże aplikacja Duolingo, lecz jeśli ktoś sądzi, że dzięki jedynie takim aktywnościom nauczy się języka obcego, to jest w dużym błędzie. Nauka języka musi być kompleksowym działaniem nakierowanym na dobraniu metod do naszego stylu życia i naszych konkretnych potrzeb.
Produktywność + różnorodność
Coś Wam pokażę: poniżej widzicie moje sportowe statystyki z października. Co tam widać? Kilka rzeczy:
regularność, głównie w poniedziałki i czwartki
różnorodność - trening siłowy, bieganie, spacer, wędrówka górska
łącznie 15 sesji treningowych na 31 dni (całość to 16 h)
Jakie wnioski możecie wyciągnąć z tego dla siebie pod kątem nauki języków, produktywności i wielu innych obszarów?
nie musicie działać codziennie by mieć dobry progres
metody działania powinny być różnorodne, aby nie było nudy
bardziej liczy się konsekwencja niż ilość
równie ważna jest świadomość robienia - co, kiedy i ile
A teraz… zastosujcie podobną metodologię w czytaniu książek, nauce języków lub sporcie. Koniecznie zapisując dokładnie to, co robicie danego dnia w drodze do celu!
Kalendarz każdy ma, więc do dzieła!
Praca nad językiem obcym z fiszkami
Na moim Instagramie regularnie pokazuję Wam, jak pracuję z fiszkami. Wiecie dlaczego to jedna z najlepszych metod nauki języka?
realizuje osobiste potrzeby językowe, jeśli fiszki robicie sami
pisząc odręcznie, uczycie się jeszcze szybciej
możecie je zabrać wszędzie
nie rozpraszają jak aplikacje
łatwo zbudować wokół nich nawyk
Więcej o fiszkach?
konkretne działania i dokładne rady znajdziecie w Human Mind English Basic, English Plus lub Español Basic.
10 najlepszych rad o produktywności i motywacji od najlepszych ekspertów na świecie
Kilka godzin po publikacji tego odcinka zaczęły pojawiać się takie oto komentarze:
No cóż… nie można mieć chyba lepszej rekomendacji do słuchania! Zatem zapraszam.
Wsparcie młodych umysłów w narzędzia i dobrą wiedzę
To moje zadanie numer 1 na nadchodzące wystąpienie w Warszawie. Będzie sporo o wykorzystaniu języków obcych w karierze zawodowej i życiu osobistym, koncepcje budowania własnych kompetencji oraz ogrom motywacji, której nigdy za wiele. Całość już 10 grudnia na SGH podczas wydarzenia o nazwie CEMS Chance.
Na koniec fajny cytat
“Opportunities are made, they do not just lie around waiting for someone to grab them. “
- Mohammed bin Rashid Al Maktoum
Co oznacza, że zamiast czekać, twórzmy okazje. Potwierdzam to całym sobą!
Powodzenia! I do usłyszenia za tydzień!
Piotr