- O co cię mogą zapytać?
- Właściwie o wszystko. Po polsku, żaden problem. Ale w języku obcym - tu mam stracha.
Tak zaczęło się moje środowe spotkanie z VP jednej ze znanych polskich spółek. Gość jest przed ważnym zebraniem, które tym razem odbędzie się w języku angielskim. A to powoduje u niego ogromny stres i niepewność.
W Polsce to raczej standard.
Regularnie spotykam się z ekspertami w swoich branżach, ludźmi na bardzo wysokich stanowiskach, których dopadła dynamika wzrostu. Wyjście na świat, stają się członkami zarządu pracującymi międzynarodowo, politycy biorący udział w zagranicznych konferencjach i panelach, a oni językowo nadal w czarnej d.... Albo nie czują się na tyle pewnie, by na luzie uczestniczyć w takich spotkaniach albo zupełnie dukają i nie są w stanie ukryć już swojego językowego kompleksu.
Sprawa jest jednak znacznie głębsza i ma trochę podłoże psychologiczne.
Zbyt często mam do czynienia z osobami, dla których niestety praca to niemal całe ich życie. Niemal.
Już tłumaczę.
Wyobraźcie sobie panią dyrektor, która wychowuje samotnie dziecko. A ponieważ jest jedynym żywicielem rodziny, pracuje w pocie czoła, by nie tylko podołać obowiązkom w pracy, ale również by zapewnić byt sobie oraz dziecku. Na wysokim poziomie.
Ponieważ jest ambitna i przez lata pięła się sprawnie po szczeblach swojej korporacji, coraz częściej zaczyna zahaczać o międzynarodowe struktury swojej firmy. Co z automatu oznacza udział w spotkaniach z obcojęzycznymi członkami zarządu, w rozmowach na Teams’ach po angielsku oraz konieczność prezentowania wyników swojego zespołu. No i tu zaczyna się problem. O ile przez lata dbała o rozwój zawodowych kompetencji, uczyła się, jeździła na konferencje i szkolenia, co oczywiście pozwoliło jej to piąć się w górę, o tyle, zapomniała o języku obcym. Można by rzec - klasyka gatunku.
I o ile właściciele spółek czy prezesi nie muszą się martwić o to, że ktoś ich wyrzuci z ich własnej organizacji (choć przykład Steve’a Jobsa pokazał, że może być różnie), o tyle pani dyrektor zaczyna się czuć zagrożona. Bo w którymś momencie przestaje robić to, co do niej należy. Z powodu braku języka obcego, który uniemożliwia jej wykonanie na odpowiednim i oczekiwanym poziomie jej własnych obowiązków.
Nie jest w stanie poprowadzić zebrania, prezentacji czy omówić raportu przed obcojęzycznym składem. Albo robi to tak nieudolnie, że sama czuje, że się do tego nie nadaje. Wtedy pojawia się strach. Pierwszy raz. Od naprawdę bardzo dawna. Obawa o to, że ktoś odkryje jej braki w kompetencjach i zacznie myśleć, jak ją zastąpić. Bo chociaż jest dobra w tym, czym się do tej pory zajmowała, to brak języka uniemożliwia jej sprawne poruszanie się w ramach organizacji. W obszarze, za który odpowiada.
Jeśli jesteście w podobnym miejscu, nie czekajcie.
- stwórzcie symulację kolejnego spotkania (warto wykorzystać ChatGPT)
- odtwórzcie najważniejsze słownictwo (np. na fiszkach)
- przeczytajcie kilka branżowych artykułów
- słuchajcie podcastów w j. obcym
- dajcie sobie jakiś deadline
- napiszcie kilka postów
- mówcie do siebie
A nade wszystko pracujcie nad rozwojem słownictwa. Starego i nowego. Od dzisiaj. Natychmiast!
Jeśli jeszcze nie jesteście w tym miejscu, miejcie świadomość, że to się szybko może zmienić. Jak w przypadku gościa, o którym wspomniałem na początku!
Co warto zobaczyć, przeczytać lub posłuchać:
Jak zdobyć 10 milionów zasięgu, 70 tysięcy like’ów i zbudować wiralowy post?
Może Wam się przydać. Napisał o tym ostatnio Tom Hund, którego obserwuję na LinkedIn, podając swój przepis na viral. Mnie zaciekawiło.
“Możesz zrobić cokolwiek, ale nie wszystko.”
- David Allen
Często łapiemy się na tym, że próbujemy zrobić więcej niż jesteśmy w stanie. Goniąc kolejnego króliczka lub upychając zbyt wiele w ciasny słoik. Tak jak ja ostatnio :) Stąd potrzeba zmian, ograniczenia lub obcięcia wielu projektów, by wszystko zaczęło znów się mieścić w odpowiednie ramy!
Świetnie zostało to przedstawione na poniższej grafice:
Wkrótce zaskoczy wszystkich
⚽️⚽️⚽️ Hat-trick w debrach Barcelony to nie jedyny sukces Ewy Pajor w ostatnich dniach. Oto na jakim etapie nauki hiszpańskiego jesteśmy...
Podobnie jak wcześniej Robert, również Ewa mocno pracuje poza boiskiem nad komunikacją w języku hiszpańskim 🇪🇸. To rzecz, która dzieje się z dala od błysku fleszy i medialnej uwagi, a która, widząc jakie robi postępy, wkrótce znów zaskoczy wszystkich. Oto, czym się obecnie zajmujemy:
⚽️ komunikacja z dziennikarzami po meczu w formie reakcji na zakończony mecz. Czyli coś, czym dziś zachwyca wszystkich Robert. Pracujemy nad analizą wypowiedzi hiszpańskich piłkarzy i tworzeniem scenariuszy w zależności od wyniku meczu. Szybki język, dużo dyplomacji oraz... klasa.
⚽️ komunikacja ze sztabem trenerskim i całym zespołem. To umożliwienie codziennych rozmów w szatni i na boisku, pozwalających na zrozumienie siebie nawzajem, wskazówek wydawanych przez trenera i budowanie dobrych relacji w drużynie. Jasne komunikaty i hiszpańska spontaniczność.
⚽️ komunikacja codzienna w Barcelonie: w restauracjach, kawiarniach i sklepach, ale też z kibicami oraz nowymi znajomymi. To small talk, emocje, plany, umawianie się na spotkania oraz zwykłe codzienne sprawy. Przyjemne poczucie niezależności językowej w każdej sytuacji.
To hat-trick, który dzięki konsekwentnemu działaniu i nakierowaniu na określone cele da sukces również poza boiskiem. Wyjątkowo ważny w życiu profesjonalnego sportowca. To również cicha wskazówka dla wszystkich, którzy rozwijają swoje zawodowe kariery:
cel - plan - działanie,
cel - plan - działanie,
cel - plan - działanie...
Nic więcej. Sukces wymaga dyscypliny.
Quick reminder: "An idea without execution is just an idea."
Dlaczego ciągle jesteśmy zmęczeni? - i jak to zmienić?
Ciągłe zmęczenie może być to związane z wieloma czynnikami. W poniedziałkowym odcinku podcastu “Poniedziałek Rano” postanowiłem się im przyjrzeć i odpowiedzieć na pytanie, jak odzyskać powera i mieć codzienną energię do działania.
3 ciekawe spostrzeżenia z minionego tygodnia
1.
O nienarzekaniu
Don't complain about anything.
If it's within your control, go and do something about it. If it's not within your control, you're just wasting energy thinking about it.
- Sahil Bloom
Na nic nie narzekaj. Jeśli masz na to wpływ, zrób coś z tym. Jeśli jest to poza twoją kontrolą, tylko marnujesz czas myśląc o tym.
2.
O tym, że pewne rzeczy trzeba zrobić samemu
Somos corredores, nos ganamos cada kilometro, nadie nos regala nada.
- IG @amorealcardio
Jesteśmy biegaczami, każdy kilometr zdobywamy sami, nikt nam niczego nie daje.
3.
O chęci bycia najlepszym
The moment you start believing you’re the smartest person in the room is the moment you’ve already lost. Being a top 1% owner is a relentless, never-ending effort, not some finish line you cross.
- Codie Sanchez
Moment, w którym zaczynasz wierzyć, że jesteś najmądrzejszą osobą w pokoju jest momentem, kiedy to właśnie przegrałeś. Bycie w 1% najlepszych jest nieustające, nigdy niekończącym się staraniem, a nie linią mety, którą przekraczasz.
Fajny cytat na koniec
“Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty.”
Jakie to kosmicznie mądre!
Dzięki, że dotarliście do końca. To druga odsłona krótszego niż do tej pory newslettera i konieczność odblokowania kilku godzin, które do tej pory były potrzebne na napisanie jego długiej wersji. Bardzo dziękuję za wyrozumiałość licząc na to, że krótszy newsletter nie stracił na jakości. Że choć jest w nim mniej, nadal jest inspirujący i pełen dobrej wiedzy.
Dobrego weekendu!
Piotr
Dzięki Piotr. Krótkie, dłuższe it dosen't matter, ważne że w punkt. U mnie działa.