New: 🍿 #84: Jak stać się rozwiązaniem, po co nam język obcy i ile zarabiają autorzy książek
O historii tej przeczytałem ostatnio w książce “Same as ever” Morgana Housela i chętnie Wam ją przytoczę. Bo warto! Zmienia sposób myślenia o nas samych i naszych firmach.
Adolphus Greely był jedną z pierwszych osób spoza branży motoryzacyjnej, które zdały sobie sprawę, że „powóz bez koni” może stać się użyteczny. W 1899 roku generał Greely, prawie dekadę przed modelem T Forda, w ramach eksperymentu zakupił dla Armii Stanów Zjednoczonych trzy samochody.
W jednej z pierwszych wzmianek o samochodach gazeta Los Angeles Times tak oto napisała o zamówieniu generała Greely'ego:
„Może być używany do transportu lekkiej artylerii, takiej jak karabiny maszynowe. Może być wykorzystywany do przewożenia sprzętu, amunicji i zaopatrzenia; do transportu rannych na tyły frontu, a także do większości celów, do których obecnie wykorzystywana jest siła mułów i koni.”
Dziewięć lat później Los Angeles Times przeprowadził wywiad z młodymi braćmi Wilburem i Orville'em Wright, którzy opowiadali o perspektywach swojego nowego wynalazku:
„Użyteczność statku powietrznego, ich zdaniem, polegać będzie całkowicie na jego przewadze jako środka rozpoznawczego w czasie wojny. Nie mają zamiaru sprzedawać swojego wynalazku prywatnej firmie, lecz chcą, aby to właśnie Departament Wojny w Waszyngtonie miał go do własnej dyspozycji.”
Bracia Wright mieli powody, by wierzyć, że to prawda. Ich jedynym prawdziwym klientem w początkowych latach — jedyną grupą wykazującą zainteresowanie samolotami — była Armia Stanów Zjednoczonych, która zakupiła pierwszy egzemplarz w 1908 roku.
Wczesne zainteresowanie armii samochodami i samolotami nie było przypadkowym zbiegiem okoliczności. Przeglądając listę wielkich innowacji, które stały się potem częścią życia każdego z nas, można śmiało powiedzieć, że takich przypadków było znacznie więcej:
Radar
Energia atomowa
Internet
Mikroprocesory
Odrzutowce
Rakiety
Antybiotyki
Autostrady międzystanowe
Helikoptery
GPS
Fotografia cyfrowa
Kuchenki mikrofalowe
Sztuczny kauczuk
Wszystkie one albo bezpośrednio wywodziły się z wojska, albo były mocno przez nie inspirowane.
Dlaczego?
Czy wojsko jest miejscem, gdzie pracują najwybitniejsi wizjonerzy? Najzdolniejsi inżynierowie?
Być może.
Ale co ważniejsze, wojsko zajmuje się Naprawdę Dużymi Problemami, Które Trzeba Rozwiązać Natychmiast.
Innowacja napędzana jest przez bodźce, które przybierają różne formy.
Pomagając jednej z osób w Programie Premium zeszłej soboty, po omówieniu właściwego kierunku jej kolejnego wystąpienia publicznego w języku angielskim (często przygotowuję do tego znane osoby) przesłałem jej to oto video:
Credit to @donaldmiller / IG
Główną ideą jest to, by stać się ROZWIĄZANIEM czyjegoś PROBLEMU. Aby tak poukładać komunikację, by w głowie maksymalnie dużej liczby osób zostać zapamiętanym jako ktoś, kto potrafi poradzić sobie z powszechnie występującym problemem. Aby to właśnie o nas pomyśleli.
Więc zamiast mówić o produktach, o cudownych usługach, o tym, jak genialną firmę prowadzicie lub w jak fantastycznej organizacji pracujecie, przedstawcie BIG PROBLEM, a następnie rozwiązanie lub częściowe rozwiązanie (jeśli sprawa jest rozległa).
Dziś, kiedy wszyscy jesteśmy przesyceni wszechobecną reklamą, nikt nie chce słuchać o kolejnym produkcie, usłudze czy firmie. Ludzie (tak mamy) znacznie częściej myślą o sobie i o rozwiązaniu swoich problemów. Dlatego bądźmy ich ROZWIĄZANIEM. Mówmy o sposobach poradzenia sobie z pewnymi wyzwaniami, dajmy na dowody skuteczności, pokażmy drogę do pozbycia się problemów lub skrócenia ścieżki prowadzącej do ICH celu.
Moje własne działania w obszarze języków obcych są właśnie tego typu rodzajem myślenia. Nie staram się sprzedawać produktów czy usług. Właściwie niemal nigdy tego nie robię. Natomiast dostarczam w różnych miejscach rozwiązania, które są receptą na czyjś ból. Poprzez podcast “Poniedziałek Rano”, poprzez ten newsletter, poprzez moje social media czy wystąpienia publiczne. Zupełnie za darmo! Tej wiedzy jest tam OGROM. Bez urywania czegokolwiek w połowie czy zachęcania do zakupu! Wszędzie mówię o tym, jak uczyć się języków, co zrobić po kolei, od czego zacząć, gdzie tego szukać i jak sobie wszystko zorganizować. I nikt za to nie płaci. Mimo wszystko mam długą listę oczekujących na pracę 1:1, a kiedy w Polsce ktoś pomyśli o nauce języków obcych, ma w pierwszej chwili pomyśleć właśnie o mnie. I w jakimś stopniu poprzez te wszystkie działania (książki, podcast, social media, wystąpienia, wywiady, pracę ze znanymi, bloga… ) udało się to osiągnąć. Dlaczego? Bo JESTEM ROZWIĄZANIEM CZYIŚ PROBLEMÓW, a nie słupem ogłoszeniowym.
Wracając do przykładów z samochodami i samolotami - zobaczcie, że w obu przypadkach wcale nie chodziło o produkt. Chodziło o ROZWIĄZANIE pewnych problemów, przyspieszenie czegoś lub danie nowych możliwości. O możliwość szybszego dostarczenia broni, ewakuację rannych czy penetrowanie obszarów o znaczeniu wojskowym z powietrza.
I właśnie do tego Was namawiam. Szczególnie w kontekście własnej kariery zawodowej, budowania marki osobistej i biznesu. Dawać wartość. Niech ludzie kojarzą was z ROZWIĄZANIEM pewnego problemu. A wtedy nigdy nie zabraknie Wam klientów. Będą ustawiać się w długich kolejkach i będą gotowi zapłacić Wam za to duże pieniądze.
Warto przeczytać…
Właściwie część ta jest o książce, która dopiero się pojawi. A czekam na nią z niecierpliwością. To nowe dzieło Yuvala Harari pod tytułem “Nexus. Krótka historia informacji od epoki kamienia do sztucznej inteligencji.” Czytałem inne książki tego autora i zawsze byłem po ogromnym wrażeniem zręcznej analizy dość skomplikowanych i rozległych zagadnień, które pozwoliły mi lepiej zrozumieć nas - ludzi.
Homo Deus. Krótka historia jutra.
Sapiens. Krótka historia ludzkości.
21 lekcji na XXI wiek.
Były genialne! Polecam Wam z czystym sercem, jednocześnie czekając na “Nexus”.
Warto wiedzieć…
Być może było to przeczucie, a być może umiejętność ogarniania rzeczywistości. To że zarówno pierwszą książkę wydałem w 100% sam, podobnie jak drugą i wkrótce trzecią. Na pewno chęci wzięcia sprawy w swoje ręce, a także posiadania wpływu na to, jak faktycznie ma wyglądać moja książka. Bez jakichkolwiek nacisków z zewnątrz.
Większość ludzi myśli, że na książkach się zarabia. Tak… ale niekoniecznie autor! Co jest wręcz kuriozalne i smutne zarazem. Jest być może w Polsce garstka autorów (a wśród nich Remigiusz Mróz czy Katarzyna Bonda), którzy zarabiają na swoich dziełach. Jestem jednak przekonany, że jest to mniej niż 1% wszystkich autorów i raczej stanowią wyjątek od reguły niż stan faktyczny.
Niedawno Polska Izba Książki opublikowała ciekawy raport pokazujący, ile i kto zarabia na wydaniu książki. Zerknijcie sami:
Dlatego zachęcam Was do wspierania autorów książek. Szczególnie tych niszowych. To ludzie szanujący dobrą wiedzę i autonomię. A więc chęć oddania nam w nasze ręce dokładnie takiego dzieła, o jakim zawsze marzyli. Taka idea przyświecała również mi.
Efekt? Proszę bardzo:
I chyba właśnie o to chodzi. Aby tak napisać książkę, aby zostawiła w życiu innego człowieka coś dobrego. What you think?
Warto pomóc…
A konkretnie ludziom, z którymi pracujemy. Szczególnie, kiedy mamy wpływ na skuteczność ich działania i rozwój.
Spójrzmy na bankowców...
W kontekście ich rozwoju zwykle myślimy o czymś związanym z produktem bankowym, a w ostatnich czasach również z technologią. Starają się lepiej doradzać, lepiej rozumieć klienta, automatyzować swoje procesy i sprawniej poruszać w ramach dużej organizacji.
A można zrobić coś znacznie, znacznie więcej...
Wszystkie umiejętności, o których wspomniałem powyżej, wymagają ciągłej pracy, ale też właściwych źródeł. I tu pojawia się bariera.
Monika Gołda z PKO Bank Polski postanowiła pójść zupełnie niestandardową ścieżką i wyposażyć swoich kolegów w umiejętność, która da im nieograniczony dostęp do wszelkich zasobów, a także odwagę do sięgania po więcej:
✅ Do brania udziału w międzynarodowych konferencjach
✅ Dostępu do zagranicznych programów edukacyjnych
✅ Do korzystania z globalnych informacji i analiz
✅ Do rozwoju osobistego i intelektualnego
✅ Do śmiałości w budowaniu relacji
Za tym wszystkim stoi język obcy, który dziś stał się narzędziem typu "door-opener". Do bardzo wielu obszarów naszego życia. Tych zawodowych i prywatnych.
Dokładnie tydzień temu (13.09) w siedzibie głównej PKO BP w Warszawie miałem przyjemność wystąpić z prelekcją "Siła języków obcych w karierze i życiu prywatnym" i opowiedzieć o tym, jak rozwijać swoje kompetencje dzięki znajomości języków obcych, a także jak się ich skutecznie uczyć.
To bardzo nieoczywista ścieżka rozwoju pracowników. Bo dziś dostęp do wiedzy jest nieograniczony. Ograniczone są jedynie nasze umiejętności, by po tę wiedzę sięgnąć.
Gratuluję Pani Monice wizjonerskiego pomysłu i czuję się zaszczycony, że to ja mogłem o tym wszystkim opowiedzieć pracownikom banku! Na żywo było ich niemal 300 i ponoć do samego końca (wg realizatorów) zostało niemal 100% widzów. To chyba cieszy najbardziej!
”Zdecydowanie wyszło jeszcze lepiej niż się spodziewałam, a pozytywny feedback napływa ze wszystkich stron, również z góry 😉. Jest Pan profesjonalistą, więc wszystko było na najwyższym poziomie, brawo!” - napisała kilka dni później Pani Monika
Warto zasięgnąć wiedzy…
Najlepiej samemu zadając pytanie do podcastu. W “Poniedziałek Rano” powstała właśnie nowa seria EXTRA, w której odpowiadam na pytania napływające do mnie różnymi kanałami. Jeden odcinek = jedna osoba. Za to konkretnie i bardzo merytorycznie.
W środę pojawił się pierwszy odcinek z tej serii i mam nadzieję, że format ten zagości na antenie podcastu na dłużej. Kolejny w przyszłą środę, z pytaniami następnej osoby. Posłuchajcie:
Warto tak się uczyć…
A propos języków obcych. To opcja dla tych, którzy ze swoim angielskim (choć nie tylko) chcą wejść na jeszcze wyższy poziom. Podaję mój własny przykład.
Czytając książkę w języku obcym warto zwracać uwagę nie tylko na dobre cytaty (tu jeden z nich zaznaczony na żółto), ale również podkreślać dobre wyrażenia, których:
albo nie potrafilibyśmy sami powiedzieć, gdyby trzeba było
albo alternatywne sformułowania wobec tych już nam znanych
albo ciekawe zwroty, których nie znaliśmy, choć być może rozumiemy
W ten sposób jesteśmy w stanie:
zanotować kilka fajnych wyrażeń
poszerzyć język o nowe
mieć materiał na fiszki
kolejnego dnia używać w języku mówionym
Pomyślcie o tej formie nauki języka. Przy okazji czytając dobre książki!
P.S. Jak patrzeć na frazy, jak się ich szybko uczyć, odpowiednio organizować i jak często do nich wracać - o tym m.in. w Human Mind - zarówno w wersji angielskiej jak i hiszpańskiej. To kompletna ścieżka nauki języka obcego - od A do Z, za rozsądne pieniądze.
Warto to poukładać
A konkretnie jesienną rutynę. I wykorzystać ten czas na maksa. O tym, jak to zrobić, opowiedziałem w nowym odcinku podcastu “Poniedziałek Rano”:
Fajny cytat na koniec
“Zła wiadomość jest taka, że czas leci. Dobra - to ty jesteś pilotem.”
- Michael Altshuler
Zastanówcie się proszę nad tym. Bo wielu z nas narzeka na wszystko dookoła, na cały świat, na szefów, na klientów, na bliskich. Ale to my jesteśmy pilotami w naszym życiu i nawet jeśli wiele nie zależy od nas, to jednak to my mamy wpływ na kierunek lotu.
Dziękuję, że dotarliście do tego momentu. Napiszcie proszę w komentarzu, która z powyższych części najbardziej was zainteresowała lub co zostawiło w waszej głowie największy ślad. Chętnie się dowiem! W końcu każdy kolejny newsletter może być lepszy od poprzedniego!
Ci vediamo! Hasta luego guys!
Piotr
Nad czym obecnie pracuję?
Nad dalszym rozwojem drugiego biznesu zupełnie niezwiązanego z językami. Jak wiecie, mam duże doświadczenie w biznesie międzynarodowym i dość szerokie kontakty. Więc dobrze wychodzi mi łączenie kropek. Oraz fajnych ludzi. :)
Wreszcie nad 3. książką. Po tygodniach zastoju wróciłem do pisania i chciałbym ją jak najszybciej skończyć. Najlepiej jeszcze w tym toku. Wymówką była konieczność pisania tego newslettera (jakieś 2-3 h w tygodniu) + rozpisywanie podcastów + innych artykułów (kolejne godziny). Mam to już teraz lepiej poukładane i mogę wejść na wyższy poziom zarządzania własnym czasem.
Nad kolejną częścią Human Mind - czymś zupełnie nowym w tym obszarze. Wkrótce wrócę do Was z kolejnymi informacjami.
Nad sobą. Aby dobrze wykorzystać jesienną rutynę, o której mówiłem w poniedziałek w podcaście. Na razie wychodzi mi to całkiem nieźle. Włącznie z codzienną energią.