Wyobraźcie sobie, że działacie podobnie jak wasz telefon komórkowy. Wasza bateria jest ograniczona i trzeba ją ładować każdego dnia, a każde działanie i każda decyzja wymaga kilku procent waszej cennej energii. Są takie decyzje, które wysysają jej całkiem sporo, inne nieco mniej. Ale zawsze, każda decyzja to jakiś koszt. W co się ubrać, co zjeść na obiad, czy zaakceptować zaproszenie czy jednak podziękować, pojechać na spotkanie czy odmówić i wykorzystać ten czas nieco inaczej?
To wszystko na swoją wagę i niejednokrotnie mocno obciąża nasz umysł. A wraz z tym ogranicza umiejętność racjonalnego myślenia. Bo im bardziej jesteśmy zmęczeni, tym częściej podejmujemy złe decyzje. Pochopnie, dużym kosztem i nie zawsze rozsądnie. Co w takim przypadku zrobić?
Czytajcie dalej…
W 2010 roku badacze w Izraelu przeprowadzili badanie dotyczące tego, jak sędziowie podejmują decyzje o tym, czy skazani przestępcy zostaną zwolnieni warunkowo czy nie. Po przeanalizowaniu ponad tysiąca przesłuchań w sprawie zwolnienia warunkowego, odkryli fascynujący i bardzo silny związek między decyzjami, a porą dnia, w której zostały podjęte. Jeśli przesłuchanie odbywało się rano, sędzia wydawał korzystną decyzję w około 65 procentach przypadków. Jednak w miarę upływu dnia prawdopodobieństwo korzystnej decyzji stopniowo spadało, z zauważalnym ponownym wzrostem tuż po obiedzie. Ten trend był spójny w odniesieniu do wielu zmiennych, w tym rodzaju popełnionego przestępstwa, samego przestępcy oraz jego lub jej zachowania w trakcie pobytu w więzieniu.
Ciekawe, co?
Badanie to jest tylko potwierdzeniem tego, co faktycznie dzieje się w naszych głowach. I jeśli zwrócimy baczną uwagę na to, czy jesteśmy zmęczeni w momencie podjęcia kolejnej decyzji, mogąc ją odłożyć na bardziej korzystny czas, możemy natychmiast obniżyć ilość złych decyzji w naszym życiu.
To jedna rzecz.
Druga to poziom baterii, który mamy do dyspozycji. Im mniej decyzji podejmiemy, tym więcej energii pozostanie na pozostałe czynności w trakcie dnia.
Zobaczcie, że kiedy mamy za sobą długą debatę wewnętrzną na jakiś temat i trudną decyzję do podjęcia, często czujemy się po niej bardzo zmęczeni. To tak jakby w ciagu kilku chwil wyssać z nas 30% energii. I teraz wyobraźcie sobie, że w ciągu dnia musicie podjąć kilka takich decyzji. Zdecydowanie najgorzej będzie z tą ostatnią. Często pod presją czasu, z obliczu zmęczenia, a czasami po prostu chęci pozbycia się problemu. I to właśnie wtedy pojawia się najwięcej błędów, które niosą za sobą spore konsekwencje. Nikt tego nie chce. Ale niestety tak często się dzieje.
Oczywiście najlepiej jest zmniejszyć ilość podejmowanych decyzji. Steve Jobs nie musiał się zastanawiać nad ubiorem, bo zwykle nosił to samo. Po to również buduje się nawyki, abyśmy w większym stopniu działali automatycznie. Bez potrzeby podejmowania decyzji. Szczególnie tych małych. Najlepsi na świecie liderzy co prawda biorą na siebie dużą odpowiedzialność, jednak większość zadań delegują na innych. I nie robią tego dlatego, że są leniwi, ale właśnie po to, by mieć energię do podejmowania tylko kilku najważniejszych decyzji mających przemożny wpływ na zespół i całą organizację.
Zatem - im mniej decyzji, tym lepiej. Tym są bardziej przemyślane i obarczone mniejszą ilością błędów. Więcej delegowania, więcej automatyzacji, więcej stałych rytuałów - to wszystko pozwoli Wam zachować więcej energii na to, co naprawdę ważne. Chociażby na samo życie.
Powodzenia!
Piotr
Panel na konferencji, bycie gościem w podcaście, wystąpienie publiczne
Na tego typu wyzwania właśnie przygotowuję jednego z najbardziej rozpoznawalnych polskich polityków. To analiza wystąpień, trafnych spostrzeżeń i wybór uniwersalnych zwrotów, które w odpowiedni sposób wpłyną na publiczność, słuchaczy czy siedzących na sali ekspertów.
Większość z nas ma podobne wyzwania. Być może znacznie mniejsze. Ale przy dynamicznym rozwoju, w którymś momencie stajemy przed klientami, kolegami z pracy czy zarządem, by coś przedstawić, o czymś opowiedzieć, do czegoś kogoś przekonać. Mając za sobą kilka głębokich analiz wystąpień publicznych, a w głowie dziesiątki dobrych zwrotów, jesteśmy gotowi na wszystko. Albo prawie wszystko. Warto jednak o to zadbać znacznie wcześniej niż na kilka dni przed deadlinem. Aby podejść do sprawy ze spokojem i z myślą o merytoryce, a nie z obawą o język obcy.
Wasze zadanie: nie myśleć, o czym mówi Michelle Obama, ale jak mówi. I co warto z tego wziąć dla siebie. Jakie zwroty, jakie tempo, jak patrzeć na publiczność...
Myślcie o języku obcym jak o narzędziu komunikacji!
Na przykład w sytuacji, w której Wasz lot jest na tyle opóźniony, że będziecie musieli zostać na jeden dzień w Doha - jak o tym powiedzieć. Albo jak zakomunikować komuś, że “plany się zmieniły.” Może właśnie dobrym sposobem jest o tym pisać (w języku obcym) albo obserwować innych, by widzieć, jak coś takiego napisać.
Przykład w języku hiszpańskim:
cambio de planes - zmiana planów
un día en Doha - dzień w Doha
nos han retrasado el vuelo - lot został opóźniony / opóźnił się
llegar a Maldivas - dolecieć / dotrzeć na Malediwy
Prosta relacja na Instagramie. A ile fajnych wyrażeń do komunikacji po hiszpańsku.
P.S. M.in. takie materiały i pomysły na naukę języka (hiszpańskiego i angielskiego) znajdziecie w Human Mind - stworzonej przeze mnie platformie do samodzielnej nauki języka. Dostęp na pełen rok. Natychmiast.
Jak nauczyć się wstawać wczesnym rankiem i być zmotywowanym?
(sam się ciągle tego uczę)
Świetnym mentalnym sposobem na wstawanie o poranku podzielił się w podcaście Modern Wisdom David Goggins. Musicie to oglądnąć (to tylko 10 min) i zastosować we własnym życiu.
nie potrzebujemy żadnych celów czy terminów
każdy chce być z siebie dumnym
łatwiej stać się 1% z najlepszych, kiedy innym się nie chce
Książka, która pozwoli Wam odnaleźć się w głośnym i pędzącym świecie
Jesteśmy zmęczeni nie tylko pędzącym światem, który wymaga od nas coraz więcej, jego głośnością i ciągłymi powiadomieniami, ale również tym, co dzieje się w naszych głowach. Potrzebą bycia wszędzie, przehandlowania jeszcze jednej godziny naszego czasu wolnego na ostatecznie mało ważne spotkanie i pogonią za szczęściem. Ta z góry jest przegrana, gdyż nie dostrzegamy, że po pierwsze czas szybko płynie, a po drugie, że to my jesteśmy pilotami i mamy wpływ na to, jak go wykorzystamy.
Ryan Holiday w książce „Umysł niewzruszony” pomaga zrozumieć, jak postępować we współczesnym, bardzo głośnym świecie i jak nabyć zdolność do bycia wewnętrznie skoncentrowanym. To książka, która powoli Wam wyciszyć się, zwolnić i dostrzec siłę spokoju, na przykładzie wielu bardzo inspirujących historii.
Fajny cytat do przemyślenia
“Working hard for something we don’t care about is called stress. Working hard for something we love is called passion.” - Simon Sinek.
Do zobaczenia w kolejnym wydaniu newslettera. Miłego weekendu dla Was! Trzymajcie się.
Piotr
Co aktualnie u mnie:
przede mną kilka wystąpień publicznych, m.in. dla dużych banków i znanych firm - o sile języków obcych w karierze zawodowej, o skutecznej komunikacji w pracy i życiu prywatnym oraz o byciu na co dzień energicznym i zmotywowanym. Każde z nich inne, dla innej grupy odbiorów i z innym celem. Każde fajne.
z uśmiechem i satysfakcją realizuję kolejne Programy Premium (EN, DE, ES i IT). A jest tego kosmicznie dużo. W tym obszarze mój telefon się nie zatrzymuje od dawna, a kalendarz jest wypełniony po brzegi na kilka miesięcy do przodu. I love this job! Choć niestety na wolne miejsce trzeba chwilę poczekać.
postanowiłem się mniej spinać i mniej spieszyć. Mniej być w mediach społecznościowych, mniej z nich korzystać i nie wywierać na siebie tak dużej presji. To również z tego powodu ( + kosmicznej ilości pracy, jaką teraz mam) nie został opublikowany ostatnio odcinek podcastu, a napisanie trzeciej książki stoi pod znakiem zapytania. Świat się nie zawali, a ja będę szczęśliwszy tworząc na spokojnie lepsze wersje tego, co i tak ma powstać. Z korzyścią dla Was. Więc proszę o cierpliwość.
przede mną również sporo podróży, m.in. Monachium, Mazury, Zakopane, Poznań, Warszawa. Duży rozstrzał. Trochę zawodowo, dużo prywatnie, a wszystko z fajnymi ludźmi. Bardzo to wszystko doceniam.
Jak zawsze świetny i bardzo wartościowy newsletter. Co tydzień czekam na maila i nigdy Pan nie zawodzi!