New: 🍿 #74: 3 poziomy celów, praktyka językowa oraz dobra książka na weekend
Najlepszą rzeczą, jaką możemy dla siebie zrobić to “win the day”. Wygrać swój własny dzień. Sprawić, że kolejna doba waszego życia będzie krokiem naprzód. I niewiele do tego potrzeba. System, który mam zamiar wam dzisiaj pokazać, nie tylko jest niezwykle prosty, ale również tak skonstruowany, że powinien zadowolić każdego.
Zatem czytajcie dalej…
Większość z nas to ludzie ambitni, którzy niestety zbyt często są niezadowoleni z tego, co na co dzień osiągają. Nie doceniając małych zwycięstw. A przecież to one składają się na całokształt. Choć są na pierwszy rzut oka niedostrzegalne, paso a paso (to po 🇪🇸 krok po kroku) budują coś dużego. I nawet dobrze. Bo gdyby tak pomyśleć, małe rzeczy łatwiej jest nam zrealizować. Nie przytłaczają tak bardzo, jak te wielkie. Nie przerażają. Z drugiej strony jednak, często jest tak, a widzę to chociażby w obszarze nauki języków obcych z fiszek, kiedy się za choć zabieramy i mówimy sobie, że to tylko 5 minut, dosłownie na chwilkę, to zwykle pozostajemy w tym procesie na znacznie dłużej. Wciągamy się. I znów dobrze. Często sam siebie, celowo oszukuję, wiedząc, że się wkręcę.
System 3 poziomów odkryłem dwa lata temu w książce “Elastyczne nawyki”. I od razu przypadł mi do gustu. Bo minimum, które proponuje jest dziecinnie proste do zrealizowania, a maksimum nie ma limitu. Co więcej, można je zmieniać, dopasowując do własnego widzimisię lub tempa rozwoju. I aby było jeszcze ciekawiej, działają zarówno przy nauce języków, jak i sporcie, odchudzaniu i w każdym obszarze, który sobie wymyślicie:
🟢 zielony to poziom BASIC. Absolutne minimum i łatwy do osiągnięcia cel
🟡 żółty to poziom PLUS. Cel godny satysfakcji i własnego zadowolenia
🔴 czerwony to poziom ELITE. Rzecz trudna do osiągnięcia, ale możliwa
Przykłady? Here we go! (Zaczynamy po 🇬🇧)
Jeśli chcecie zacząć robić pompki, możecie zrobić przez pierwsze dwa tygodnie tak:
🟢 3 pompki na dzień
🟡 10 pompek na dzień
🔴 25 pompek na dzień
To dla początkujących. Zaawansowani mogą zmienić te poziomy wg własnego uznania. 20 jako BASIC, 50 jako PLUS i 100 jako ELITE.
Nauka nowych fraz w języku obcym z fiszek? Guckt mal! (Popatrzcie po 🇩🇪)
🟢 nauczenie się 5 nowych
🟡 nauczenie się 20 nowych
🔴 nauczenie się 50 nowych
Co ciekawe, to samo możecie połączyć na dwóch poziomach. Czyli oprócz powyższego, robicie drugi system na powtarzanie wyrażeń. Czyli…
🟢 nauczenie się 5 nowych
🟡 nauczenie się 20 nowych
🔴 nauczenie się 50 nowych
+
🟢 powtórzenie 20 wcześniejszych fraz
🟡 powtórzenie 40 wcześniejszych fraz
🔴 powtórzenie 100 wcześniejszych fraz
W ten sposób system jest podwójny. Bardziej kompletny. Całość możecie na przykład zaznaczać kolorami w waszych kalendarzach i patrząc na cały miesiąc lub kończący się tydzień, śledzić nie tylko konsekwencję (wtedy widzicie czy pojawia się w nim jakikolwiek kolor), ale również to, na jakim poziomie działacie: 🟢, 🟡 czy może 🔴?
Ważne, by po jakiś czas podnieść ten poziom. Wszak celem całości jest rozwój. I brak nudy. A ta pojawi się tak szybko, jak łatwo będzie spełnić poziom Elite. Do tego nie możecie dopuścić.
Zatem teraz to od was zależy, jak wykorzystacie powyższy system. Ile razy w tygodniu i w całym miesiącu będziecie osiągać poziom BASIC, jak często sięgniecie do PLUS oraz ile razy uda Wam się sięgnąć poziomu ELITE. To ostatnie powinno być ustawione wysoko. To jak przebiegnięcie 5 kilometrów dla zupełnie początkującego adepta biegania. Rzecz bardzo trudna, ale osiągalna. W taki sposób należy na to patrzeć. To musi być coś “elitarnego” na danym poziomie.
Zachęcam Was do wprowadzenia w wasze życia co najmniej jednego takiego systemu i pilnowania jego wykonania. To rzecz, o której mówiłem w ostatnim odcinku podcastu “Poniedziałek Rano”. Bez działania całość pozostaje jedynie teorią.
Szukajcie możliwości rozwoju w językach obcych, czytaniu książek (np. wg ilości stron dziennie), pisaniu (znów wg stron lub znaków) albo w sporcie. Jestem pewny, że macie swoje wyzwania, nad którymi chcecie popracować. Może właśnie ten system będzie doskonałym rozwiązaniem do ich realizacji?
Powodzenia!
“Bez końca” - książka dla tych, którzy potrzebują powera
Część z Was zapewne czytała bestseller Davida Gogginsa “Nic mnie nie złamie” (“Can’t hurt me” w oryginale). Jeśli jeszcze nie, koniecznie musicie ją mieć. Dziś jednak chcę Was zachęcić do sięgnięcia po drugą książkę tego autora - “Bez końca”. Jest bardzo motywująca i zdecydowanie mówiąca prawdę prosto w oczy. I oczywiście mógłbym się rozpływać nad tym, jaka jest wspaniała, ale lepiej będzie, kiedy podrzucę Wam trzy z naprawdę wielu fragmentów, które zaznaczyłem podczas czytania:
“Każda minuta spędzona na użalaniu się nad samym sobą to kolejna stracona minuta, kolejny opuszczony poranek na siłowni, kolejny zmarnowany wieczór bez nauki. Kolejny roztrwoniony dzień, w którym nie poczyniłeś żadnych postępów by spełnić swoje marzenia, ambicje i najgłębsze pragnienia. Te, które nosisz w głowie i sercu przez całe życie.”
albo ten…
Ci, którzy nie nauczyli się samodzielnie podejmować decyzji i kierować swoim życiem, pojawią się w nim tak samo, jak ja pojawiłem się na szkoleniu Air Assault: bez przygotowania i planu ataku. Czekają, zostają w coś rzuceni - w szkołę, pracę, test sprawnościowy - a potem robią to na odpierdol albo improwizują.
i może jeszcze jeden…
Cokolwiek przytrafia nam się w życiu, musimy dążyć do tego, aby bilans końcowy był pozytywny. Wiem, że kiedy masz gówniany dzień, wczesne zakopanie się pod kołdrą i puszczenia go w niepamięć bywają kuszące. Musisz jednak pamiętać o tym, że jeśli kładziesz się spać “na minusie”, istnieje duże prawdopodobieństwo, że obudzisz się w takiej samej sytuacji, co zbyt często kończy się kumulacją negatywnych emocji. Jeśli więc masz za sobą naprawdę wredny dzień, postaraj się zrobić przed zgaszeniem świateł coś pozytywnego.
To ostatnie, to jakby dopięcie lub potwierdzenie tego, o czym pisałem na początku - “win the day”. Nawet na poziomie minimum. A książkę wam bardzo polecam.
P.S. A propos książek - dziękuję wszystkim, którzy zamówili “Język obcy w 6 miesięcy” oraz “Języki obce w karierze polskich prezesów, dyplomatów i mistrzów świata”. Ostatnio szalejecie! Codziennie wysyłamy ogromną ilość książek, zarówno jako ebook jak i w formie papierowej. Dzięki!
Celem wiedzy nie jest wiedza, lecz jej wykonanie
O tym odcinku napisaliście, że…
Wspaniały i merytoryczny odcinek. Strzał w dziesiątkę z tematyką, jeśli chodzi o mnie 😄. Tym bardziej dziękuję za tego wirtualnego kopa do działania! Pozdrawiam
Mega fajny odcinek jak zawsze konkrety , które szybko można wprowadzać w codzienność ! Dzięki Piotr Pozdrawiam
Fenomenalny odcinek Panie Piotrze, to o czym pan mówi jest niezwykłe istotne dla Pana jak i słuchaczy - słuchać/czytać ,wyciągać wnioski i wdrażać w życie. Wtedy to ma SENS. Serdeczności, pozdrawiam 🍀
Dziękuję za ten podcast był mi dzisiaj potrzebny. Świetna robota :)
Wspaniały odcinek, który daje bardzo dużo do myślenia i z pewnością wpłynie na moje działania! Dziękuję 🥰
Niby takie proste, a takie ważne:) Dobrego dnia:)
Bo prawda jest taka, że jako ludzie nastawiliśmy się na konsumpcję. I nie mówię tu o wcinaniu tortów czy weekendowym grillu, ale o treściach, które pochłaniamy. Zaczynając od TikToków, przez książki, podcasty, na mediach społecznościowych kończąc. I nawet, jeśli ma to jakąś wartość, jeśli się tym zachwycamy, to z reguły nie wykorzystujemy tej wiedzy w praktyce. W ogóle nic z tym nie robimy. Taka trochę bezużyteczna wiedza. Przeczytamy dobrą i merytoryczną książkę - np. “Język obcy w 6 miesięcy”, znajdziemy masę świetnych przykładów i wiedzę podaną na tacy i… nic.
A przecież, jak zresztą pisałem wyżej - planowanie bez realizacji to nadal planowanie. Mówienie bez działania to tylko mówienie. I niestety tak jest ze wszystkim.
Jeśli nie słuchaliście poniedziałkowego odcinka podcastu “Poniedziałek Rano”, to zapraszam już teraz. W każdym momencie. Anytime!
8 dni - to naprawdę dużo!
27 maja: Dzwoni szef pewnej firmy.
29 maja: Zaczynamy współpracę. Otrzymuje pierwsze wskazówki.
3 czerwca: Po drugim spotkaniu twierdzi, że w taki sposób za kilka tygodni będzie wymiatał po hiszpańsku.
6 czerwca: Rozmawiamy o jego codziennym życiu, biznesie oraz planach na weekend. Oczywiście już po hiszpańsku.
11 czerwca: dziś mamy kolejne zaplanowane spotkanie i kolejny etap.
Wiem, że brzmi to nieprawdopodobnie, ale tak - to zaledwie 8 dni. Właśnie dlatego, że jest to proces. Bardzo poukładany i bardzo świadomy.
Nauka języków nie musi trwać latami.
Jej celem jest realizacja potrzeb i interesów.
A te często nie mogą czekać.
Na koniec coś ważnego: zwróćcie uwagę, co działo się między spotkaniami...
Nie widać? To proces i działanie, którego większość ludzi nie robi. Bardzo poukładane i w 100% nakierowane na cel.
Na tym polega różnica. Pomyślcie o tym.
P.S. Swój Program Premium zaczęli właśnie lub zaczynają:
🇩🇪 Ola - mieszka w Niemczech i zarówno prywatnie jak i zawodowo musi szybko nauczyć się mówić po niemiecku
🇬🇧 Tomek - twórca pewnej znanej w Polsce marki chce wyjść na międzynarodowe wody. Właśnie po to mu ten angielski
🇬🇧 Natalia - jest właścicielką firmy transportowej i czuje, że musi zrobić z angielskim coś więcej. Dziś czuje, że mówi za słabo. I to jej doskwiera.
Gdybyście jednak chcieli uczyć się sami, we własnym tempie, to do dyspozycji macie wspaniałą platformę Human Mind (🇬🇧 oraz 🇪🇸), która jak po sznurku poprowadzi Was w nauce języka obcego. Dostęp na cały rok i ogrom praktycznych materiałów.
Na okładkę Forbes przyjdzie jeszcze czas
Tym razem jednak, w najbliższym numerze tego najbardziej znanego na świecie magazynu o biznesie, będziecie mogli poczytać o roli języków obcych w życiu polskich przedsiębiorców, o tym czy je znają oraz jakie biznesowe drzwi potrafi otworzyć znajomość języków obcych. Lub zamknąć w przypadku ich braku. Nie wspominając o dostępie do trendów, wydarzeń, konferencji i najświeższej wiedzy.
Ponadgodzinny wywiad ze mną przeprowadziła w poniedziałek pani Magdalena Lemańska, a całość ukaże się już w najbliższym czasie również w wersji papierowej magazynu (w lipcu). Dziś możecie przeczytać część (jeśli nie macie forbesowej subskrypcji) lub całość (jeśli macie) tutaj:
Artykuł Forbes
Praktykę językową można zacząć od prostych rzeczy
To rzecz, o której mówię ostatnio bardzo często. Zbyt dużo nauki pasywnej, za mało praktyki. Oto jeden z pomysłów (na moim przykładzie), które możecie wykorzystać już dzisiaj.
zakładacie konto na jakiejś platformie - IG lub Threads
zaczynacie komentować w języku, którego się uczycie.
wrzucacie fotę i tworzycie prostego posta
Tym samym, małymi krokami (pamiętacie - paso a paso?) zaczynacie używać języka obcego w komunikacji! A nie jedynie czytać, słuchać, oglądać, czyli konsumować treści. UŻYWAĆ. To wielka różnica. Spróbujcie w ten sposób…
To jedynie przykłady i wcale nie musicie od razu pisać nie wiadomo czego. Zacznijcie od komentowania, potem dołóżcie prosty post (zdjęcie + jedno zdanie), a potem regularnie powtarzajcie proces. W ten sposób stworzycie sobie nowe pole pracy nad językiem. Bardzo praktyczne. Wiele się nauczycie, a to, co doświadczycie, będzie wam potem służyć w prawdziwym życiu!
Rzecz, która ostatnio mnie zaciekawiła…
Ciekawe spojrzenie na czas
Jeśli urodziłeś się w latach 80., tak jak ja, to dzieci, które dzisiaj mają tyle lat, ile Ty miałeś w 1990 roku, będą 30-latkami, całym pokoleniem młodszym od Ciebie. Będą pamiętać prezydenturę Obamy tak, jak Ty pamiętasz prezydenturę Reagana. Dla nich wydarzenia z 11 września (zamach na WTC) są jak dla Ciebie lądowanie na Księżycu. Lata 90. wydają im się tak odległe, jak dla Ciebie lata 60. Dla Ciebie lata 70. są tylko trochę przed Twoimi czasami - tak oni myślą o latach 2000. Widzą lata 70. tak, jak Ty postrzegasz lata 40. A hipisowskie lata 60. wydają im się tak stare, jak dla Ciebie Wielki Kryzys. (w latach 30-tych XX w.).
To fragment ciekawego wpisu na blogu Tima Urbana, którego wystąpienie na TED jest jednym z najczęściej oglądanych w historii.
Zobacz cały wpis:
https://waitbutwhy.com/2020/01/its-2020-and-youre-in-the-future.html
Najlepsze, czego słuchałem w tym tygodniu? Proszę bardzo!
To ponad 3 godzinna rozmowa Chrisa Williamsona z Alexem Hormozi. Nawet sobie nie wyobrażacie, ile razy podczas jej słuchania musiałem zrobić screenshoota na telefonie (napiszę wam o tym następnym razem), aby uwiecznić ciekawy fragmenty i aby móc później do tego wrócić. Dzielę się zatem z wami czymś, co da wam wiele ciekawych spostrzeżeń i być może pomysłów:
Na koniec fajny cytat
I jeszcze coś…
Gdybyście byli jutro (sobota, 15.06) we Wrocławiu na stadionie olimpijskim i mnie zobaczyli - podejdźcie do mnie i przywitajcie się. Będzie mi bardzo miło. Najlepiej przed półmaratonem. Bo potem to już będą zwłoki :)
Do zobaczenia!