New: 🍿 #70: śmierć, bieganie i lot w chmurach
Zacznę grubo.
Sekcję zwłok (a nie mówiłem, że będzie grubo) robi się po to, aby sprawdzić przyczynę zgonu człowieka, co po łacinie określa się mianem post-mortem. Czyli po śmierci. Analizuje się, co spowodowało tą śmierć oraz jakie były przyczyny przejścia na ten drugi świat.
Na szczęście jest druga strona medalu, ta pozytywna, a mianowicie pre-mortem.
Rozumiecie? Pre- czyli przed, a post- jako po.
Pre-mortem jako odwrotność do post-mortem to technika podejmowania decyzji stworzona przez badacza Gary’ego Kleina, a zarazem skuteczne narzędzie, które może pomóc Wam zwiększyć szanse na sukces każdego Waszego projektu.
Chodzi o to, że kiedy wyobrazimy sobie, że wydarzenie już nastąpiło (to ważne!), automatycznie zwiększamy zdolność oceny przyszłych rezultatów i identyfikacji ewentualnych niepowodzeń. Daje to pole nie tylko do własnej analizy podejmowanych decyzji, ale również głosu innych osób w zespole, które mogły do tej pory bać się podejmowania decyzji lub krytykowania danego projektu. Pozwala to również na aktywne znajdowanie potencjalnych przyczyn niepowodzenia danego projektu, bez stresu, że zostaniemy odebrani jako krytykanci.
Wiedzę tę można wykorzystać na wiele różnych sposobów.
Zakładając firmę zwykle myślimy tylko o tych dobrych stronach bycia przedsiębiorcą. O tym, że będziemy na tej firmie dobrze zarabiać, zdobywać klientów, nowe rynki i że zawsze wystarczy nam nie tylko na podstawowe opłaty związane z prowadzeniem organizacji, ale również na kilka wakacji w roku i luksusowy samochód.
Ale spójrzmy na przyszłą organizację pod kątem analizy pre-mortem, o której pisałem wyżej. A najlepiej przedyskutujmy sprawę z grupą innych przedsiębiorców, już prowadzących swoje firmy. W takim przypadku zakładamy, że firma już funkcjonuje i z czym się zmaga. Analizuje się to, co się wydarza, co się dzieje w przypadku niepowodzeń, spadków na rynku, sytuacji, w której jeszcze niewielu klientów o niej wie lub choroby prowadzącego firmę. Kiedy przegadamy lub przeanalizujemy różne scenariusze, jesteśmy o wiele bogatsi o wiedzę o tym, co może się wydarzyć, kiedy ta firma już powstanie. I przygotować się znacznie lepiej na prowadzenie przyszłego przedsiębiorstwa biorąc pod uwagę wiele spraw, o których wcześniej albo nie mieliśmy pojęcia albo zupełnie nie braliśmy pod uwagę.
Prywatnie również możecie się tym skutecznie posługiwać.
Jeśli chcecie się nauczyć języka, oprócz skorzystania z Programu Premium albo sprytnego Human Mind, możecie stworzyć analizę pre-mortem i zastanowić się, co może się złego przydarzyć w momencie, kiedy już zaczęliście się uczyć danego języka. Co zrobicie, kiedy spadnie wam wasza motywacja? Co zrobicie, kiedy okaże się, że niby się uczycie, ale czujecie, że to kompletny chaos. Albo co gorsza, zabierzecie się za naukę lub poprawianie jakiegoś języka i już na początku stwierdzicie, że nie wiecie, od czego zacząć? Taka analiza pomoże Wam zmierzyć się z potencjalnymi kłopotami zanim one faktycznie nastąpią. I umożliwi przewidzenie konkretnych sytuacji, a następnie znalezienie rozwiązań.
Podobnie zrobicie w sporcie, odchudzaniu, pisaniu swojej pierwszej książki. Przeanalizujcie, co może się wydarzyć złego na danym etapie działań i jakie rozwiązania mogłyby być wtedy wdrożone. Jestem pewny, że unikniecie wielu błędów, niepotrzebnych kłopotów i kosztów.
Powodzenia!
PRODUKTYWNOŚĆ I MARKA OSOBISTA
Nie musisz być wielki, by zacząć
2019: Anya Culling przebiegła maraton londyński (jej pierwszy maraton w ogóle!) z czasem 4 godzin 34 minuty... będąc 7546. kobietą, która przekroczyła linię mety.
2022: Anya Culling przebiegła maraton londyński z czasem 2 godziny 36 minut.
2024: Anya Culling przebiegła maraton londyński w kategorii Elite... i była 16. kobietą, która przekroczyła linię mety.
Jest uosobieniem cytatu "Nie musisz być wielki, żeby zacząć, musisz po prostu zacząć, żeby być wielki."
Według niej samej, nigdy nie była bardziej pewną siebie osobą niż jest teraz. Nie ze względu na wyniki, ale ze względu na to, jakie uczucia wywołał w niej cały ten proces.
Jeśli szukasz motywacji, żeby wreszcie zacząć to, co sobie obiecywałeś sobie, to niech to wreszcie się wydarzy. Od zera. Małymi krokami.
Czasem po prostu potrzeba przerwy
Właśnie a propos biegania i nie tylko tego. Jeśli czujecie się czymś zmęczeni lub przytłoczeni, po prostu poszukajcie przerwy. Kilka tygodni temu przebiegłem swój najgorszy w życiu półmaraton. Choć słowo przebiegłem jest nieco na kredyt. Byłem wykończony, więc postanowiłem, że sobie odpuszczę. Dwa tygodnie później wróciłem do biegania (po 15 dniach bez jakiejkolwiek aktywności fizycznej) i poczułem się jak nowonarodzony. Z zupełnie inną energią i stęskniony za bieganiem. Wystarczyło odpocząć z planem powrotu za jakiś czas. Zobaczcie, co wydarzyło się później…
Podobnie jest z innymi obszarami naszego życia. Czujemy się przeładowani, zmęczeni i bez energii. Nauczmy się zatem odpoczywać, by za chwilę móc wrócić ze świeżym umysłem i zapałem do działania.
Dlaczego nie warto marnować swojego potencjału?
Autor tekstu: Rafał Jagielski
Wszystkie marki sportowe już od dawna zauważyły, że sport jest tylko wytrychem do kolejnych drzwi. Hasła, którymi posługują się w budowaniu swojego brandu mają sprawiać, że ludziom się chce i może się chcieć. Czyli klasyczne podejście Run Your Way. Geneza tego hasła jest całkiem prosta, ponieważ skupia się na istotnym elemencie, czyli motywacji. Często jej nam brakuje, nie zdajemy sobie sprawy, jak dużo tracimy.
Chodzi o motywację do działania, która ma objawiać się na każdej planszy naszej aktywności, naszej pracy, naszego życia. Nie są one kierowane wyłącznie do sportowców, ale mają za zadanie sprawić, że każdy spojrzy na swoje klocki, aby poukładać je na nowo lub coś rozbudować - “ja też mogę to zrobić”, “mam coś do pokazania”.
Razem z Piotr Kruk spotkaliśmy się na ulicy Mariensztat, gdzie porozmawialiśmy o tym, jak istotne jest budowanie swojego silnika. Nie ważne jest jakim jedziemy samochodem, jaką mamy moc, gdzie obecnie jedziemy - najważniejsze jest to, aby rozpocząć. Cel do jakiego zmierzamy prawdopodobnie wyklaruje się nam podczas naszej podróży, którą w tym momencie warto zacząć. Ty również i każdy z nas ma fajną historię do opowiedzenia.
Z naszego spotkania na ulicy Mariensztat stworzyła się mała historia, ponieważ już będziemy pamiętali, że tam nagraliśmy swej pierwszy podcast. Bardzo łatwe, prawda?
Już za tydzień zapraszamy do podcastu “Poniedziałek Rano”, gdzie rozmawialiśmy o tym, jak bardzo marnujemy swój potencjał i warto coś z tym zrobić.
Piotr: premiera odcinka dokładnie w środę 22 maja!
5 praktycznych umiejętności, które warto rozwijać
W naszym życiu jest kilka uniwersalnych umiejętności, z którymi idziemy przez świat i które przydają nam się co rusz. W ostatnim odcinku podcastu postanowiłem opowiedzieć Wam o pięciu, które według mnie warto rozwijać.
Bezpieczny lot ....? tylko z Jakub Benke ☝️
Autorka tekstu: Monika Życińska
Dziś rano o 6.30 wracałam z Londynu i jakież było moje zaskoczenie, kiedy przedstawił nam się znajomy pilot.
Chociaż nie znamy się osobiście, to tak jakby znajomy, ponieważ jesteśmy bohaterami jednej książki autorstwa Piotr Kruk “Języki obce w karierze polskich prezesów, dyplomatów i mistrzów świata”.

To kolejny dowód na to, że to nie są fikcyjne postaci, tylko prawdziwi ludzie, którzy żyją, pracują i dzielą się swoimi pasjami z innymi.
A niektórzy nawet wynoszą do chmur i sprowadzają bezpiecznie na ziemię 😉
Jakub Benke dziękuję za bezpieczny lot.
Miałam ochotę zajrzeć do kokpitu po wylądowaniu ale wejścia strzegły dwie piękne lecz stanowcze🙂 stewardessy👩🏭👩🏭.
JĘZYKI OBCE
W nauce języków obcych istnieją trzy etapy. Większość ludzi utyka na drugim.
1️⃣ to słownictwo, którego jeszcze nie znacie. Czyli czytacie coś i zupełnie tego nie rozumiecie. Widzicie po raz pierwszy i szukacie w słowniku jego znaczenia.
2️⃣ to słownictwo, które znacie, ale gdy trzeba mówić, to przypominacie to sobie dopiero po czasie. Kiedy jest już za późno. Reagujemy wtedy w stylu "No wiedziałem!" albo "Przecież to było takie proste".
3️⃣ to słownictwo, które jest automatyczne. Jak np. “Nie wiem” po angielsku albo “Jestem z Polski”. Bez problemu wyciągacie je z pamięci. Bez myślenia, jak to powiedzieć. Po prostu to wiecie i mówicie. Easy!
W nauce języków cała sztuka polega na przesunięciu WAŻNYCH dla nas i potrzebnych zwrotów z 1️⃣ do 2️⃣, a następnie do 3️⃣. Na automatyzowaniu tego, co już znamy w taki sposób, aby nie myśleć, jak to powiedzieć. Lecz aby mówić. Wtedy mówienie staje się swobodne i naturalne. Bo to, co chcecie powiedzieć SAMO wychodzi z głowy. Na spotkaniach służbowych, wakacjach czy konferencji.
Pamiętam, z jakim zachwytem reagowała Alina Magowska, która mówiąc po hiszpańsku, sama była zdziwiona tym, jak to możliwe, że tak jej to wszystko sprawnie wychodzi! Takich zaskoczeń życzę Wam wszystkim.
Jak zatem to ogarnąć?
👉🏻 uczcie się całymi frazami. Od razu. Żadnych pojedynczych słówek. Najczęściej występującymi kontekstami, których już teraz używacie w języku polskim. Spisujcie je z filmów, e-maili, postów na LinkedIn albo z newsletterów, które czytacie. One są wszędzie.
W obszarze tym powstały co najmniej dwa odcinki podcastu „Poniedziałek Rano”, a ja sam bardzo dbam o automatyzację językową w Programie Premium, pomagając innym mówić w językach obcych. Tak robiliśmy z Lewym (🇪🇸), tak robiłem z Bartkiem Jędrzejakiem z TVN (🇬🇧), tak robiłem z Ewą Pajor (🇩🇪). Tak robi się zawsze, kiedy chce się swobodnie mówić w języku obcym.
Zatem… z 1️⃣ do 2️⃣, a następnie do 3️⃣. Większość ludzi utyka na 2️⃣.
Sporo wiedzą, sporo rozumieją, ale kiedy trzeba mówić, to jest problem.
Brakuje właśnie tego ostatniego etapu.
Rób więcej niż oczekują
Nauczony jestem dawać więcej niż się tego oczekuje, a od lat trzymam się hasła „nigdy nie wiesz, kto na ciebie patrzy”. Dlatego zawsze daję z siebie maksa, starając się zrobić więcej niż wymagają tego ode mnie inni. Tak od siebie, samemu podnosząc sobie poprzeczkę.
We wtorek w Warszawie spotkałem się z @karolinajozwiakphoto, nagradzaną fotografką, która tydzień wcześniej ukończyła swój Program Premium z języka angielskiego 🇬🇧. Przez kilka tygodni mocno pracowaliśmy nad poprawą jej komunikacji w języku obcym i choć kilka dni wcześniej mogliśmy śmiało powiedzieć sobie „żegnaj”, to postanowiliśmy przedłużyć naszą znajomość i znów się spotkać. Właśnie dlatego, że było fajnie i być może również dlatego, że starałem się by była bardziej niż zadowolona. Podobnie jak wiele osób, z którymi wcześniej pracowałem, a którzy dzisiaj są moimi dobrymi znajomymi, z którymi świętujemy urodziny i spędzamy wspólnie czas.
Od teraz mam w Warszawie nie tylko kogoś od zdjęć w Vogue, ale również kogoś od „teatrów”. Karolinę, która doskonale wie, gdzie warto pójść i na co*. A przy okazji dobrą koleżankę, która zawsze może liczyć również na moją pomoc.
Zatem, kiedy pracujecie z kimś nad czymkolwiek i gdziekolwiek, zawsze róbcie maksa. Albo więcej niż maks. Stale podnosząc sobie poprzeczkę. Bo nigdy nie wiadomo, kto na was patrzy. Poza tym warto. Nawet bardzo.
*Dzięki Karolinie kolejnego dnia znalazłem się w Teatrze Polskim na wspaniałej sztuce TANGO Sławomira Mrożka. Dobrze jest mieć zatem kogoś tak dobrze poinformowanego. A zdjęcia promocyjne i fotografie do głównego plakatu wykonała właśnie Karolina. Polecam Wam ten spektakl, jeśli będziecie przy okazji w Warszawie.
Jednym z największych wyzwań współczesnego człowieka jest brak czasu.
A jednym z najlepszych na to sposobów jest tzw. międzyczas.
Na co dzień mam przyjemność pracować z szefami największych polskich spółek, właścicielami firm, lekarzami, najlepszymi na świecie sportowcami oraz innymi wiecznie zajętymi ludźmi. Nikt z nich nie ma czasu na naukę języków. Ale przychodzi taki moment, kiedy po prostu muszą. Bo biznes, bo wstyd, bo inwestorzy, bo zmiana klubu, bo konferencja, bo wakacje... każdy ma swój ważny dla siebie powód.
Wtedy wykorzystuje się tzw. międzyczas, czyli dopasowanie odpowiednich metod do odpowiedniej chwili, która jest (jakby) w połowie zagospodarowana.
Zerknijcie. Oto prawdziwe przykłady z obszaru nauki języków:
✅ W trakcie dojazdów, w podróży, hotelu i domu (R. Lewandowski)
✅ W trakcie pracy i gotowania obiadów (ktoś ważny w Deloitte)
✅ Podczas dojazdów do pracy i w trakcie biegania (pan chirurg)
✅ Podczas gotowania, picia kawy i dojazdów (znana fotografka)
✅ Po treningu w domu i w trakcie jazdy samochodem (E. Pajor)
✅ Na lotnisku, w hotelu i w samolocie (szefowa działu eksportu)
To wszystko nie tylko prawdziwe przykłady bardzo zajętych ludzi, ale również dowód na umiejętne wykorzystanie tzw. międzyczasu. Czyli "włożenia" odpowiednich metod nauki języka w konkretne momenty dnia danego człowieka.
Jakie to mogą być metody?
Mój osobisty przykład z tego weekendu:
👉🏻 Podcasty w języku obcym
👉🏻 Tworzenie zwrotów na fiszkach
👉🏻 Aplikacje do nauki języków
👉🏻 Radio w języku obcym
👉🏻 Pisanie postów w j. obcym
👉🏻 Czytanie postów w j. obcym
👉🏻 Netflix oraz YouTube
👉🏻 Muzyka i analiza tekstów
👉🏻 Czytanie książki w j. obcym
To tylko część z ogromu możliwości.
Cała sztuka polega na umiejętnym dobraniu metod do własnego stylu życia i możliwości czasowych oraz znalezienia dla siebie tego, co najbardziej nas kręci. A wtedy nie ma konieczności znajdowania czasu. Bo i tak wszystko dzieje się w tak zwanym międzyczasie. Przy okazji.
I najśmieszniejsze (a zarazem najsmutniejsze) jest to, że 99% uczących się języków nadal czeka na tę jedną lekcję w tygodniu. Wierząc, że to wystarczy.
Sorry, ale nie.
Fajna grafika (i myśl) na koniec
Po prostu bądźcie uprzejmi dla innych. Nigdy nie znamy pełnej prawdy i tego, z czym zmaga się dana osoba.

Dzięki, że dotarliście do końca. Mam nadzieję, że było to kolejne dobre wydanie tego newslettera. Do usłyszenia w poniedziałek i do przeczytania równo za tydzień!
Miłego weekendu.
Piotr