Zwykle, kiedy trzeba wybrać, wybieramy to, co jest dla na najłatwiejsze. Najbardziej komfortowe. Nasz mózg zawsze szuka “oszczędności” i możliwości zużycia jak najmniejszej ilości energii. Próbuje nas też ochronić przed potencjalnym ryzykiem.
W mojej głowie włącza się jest wtedy żółta 🟡 lampka ostrzegawcza:
Łatwo = zero postępu, zero nauki, zero satysfakcji
Trudno = duży postęp, dużo nauki, dużo satysfakcji
W obu przypadkach możemy mieć do czynienia ze skrajnościami. To pierwsze w postaci lenistwa, strachu lub braku wiary w siebie. To drugie to przytłoczenie ogromem zadania i znów brakiem wiary w to, że zrobienie tego czegoś w ogóle jest możliwe.
Idealnie jest znaleźć dla siebie złoty środek. Czyli takie miejsce, które daje nam postęp, poczucie rozwoju, odkrywanie nowych rzeczy, ale jednocześnie nie przeraża do tego stopnia, że zaczynamy się cofać.
Mam w domu dwie identyczne książki The Diary Of A CEO - Steven’a Bartletta. Jedna po polsku, druga po angielsku. I oczywiście, że łatwiej jest mi czytać po polsku. W końcu to mój język ojczysty, nawet jeśli mój angielski jest na bardzo wysokim poziomie. Po polsku potrafię więcej zrozumieć, szybciej czytać, jest mi wygodniej i lepiej czuję tekst. Ale…
Wybierając tę trudniejszą…
❌ czytanie idzie wolniej
✅ ale czy gdziekolwiek nam się spieszy?
❌ nie wszystko zrozumiemy,
✅ ale czy kiedykolwiek będziemy rozumieć w 100%?
❌ nie będzie tak łatwo,
✅ ale przynajmniej wiele się nauczymy!
Pamiętajcie - rozwój wymaga wysiłku, wyjścia poza strefę komfortu i przełamania trudności. Tak jest z bieganiem, z językami obcymi i wystąpieniami publicznymi. To nigdy nie jest łatwe. Szczególnie na początku. Może i nawet dobrze. Może właśnie dlatego tak NIEWIELU odnosi sukcesy, kiedy inni tylko patrzą i wiecznie analizują czy warto. To jest właśnie droga do stania się 1% najlepszych.
Kiedy zatem zaczynacie się czymś interesować, zajmować, w czymś działać, brać za coś odpowiedzialność, wybierzcie tę trudniejszą drogę. Bo kiedy wyzwanie jest zerowe lub bliskie zera, prędzej czy później zaczniecie je ignorować. Nie będzie fascynujące. Nie będzie warte Waszej uwagi. Będzie nudne. A na pewno niczego się nie nauczycie.
Wystawcie się na próbę. Nawet, gdyby miała okazać się porażką (porażka = lekcja). Wyjdźcie ze strefy komfortu, próbujcie, uczcie się na błędach i nie przejmujcie, że jest trudniej, wolniej, że wymaga większego wysiłku. Tak jak z czytaniem powyższej książki - wybierzcie tą trudniejszą. Nauczycie się znacznie więcej, więcej doświadczycie i na pewno będziecie z siebie cholernie dumni.
Postawcie sobie wyzwania np. na ten weekend:
- jeden rozdział lub akapit w nowym języku
- zamiast 500 m, tym razem 1000 m biegu na raz
- 3 x 10 min czytania książki w przerwach
- napisanie pierwszego posta w j. obcym
(przykład, żeby nie było :)
Powodzenia!
Piotr
Większość managerów wysokiego i średniego szczebla cierpi na tzw. "niedoskonałość językową"
Do czego to prowadzi?
❌ unikania kontaktów z klientami obcojęzycznymi
❌ strachu przed poprowadzeniem prezentacji
❌ braku skuteczności na międzynarodowych targach
❌ odrzucania propozycji, gdzie konieczna jest znajomość j. obcego
I wcale nie chodzi o jakąś konkretną branżę. Tak jest w bankowości, IT, przemyśle i logistyce. Wszędzie. Wstydzą się swojego poziomu znajomości języka, boją się, że będzie niedoskonały, że odbiega on od pozycji, którą zajmują w firmie.
Co w takim przypadku?
W ciągu kilku tygodni należy...
✅ znacząco poszerzyć słownictwo branżowe
✅ przeanalizować dziesiątki filmów na YT
✅ oglądnąć kilka dobrych wystąpień TED
✅ przeczytać sporo newsletterów
✅ maksymalnie otoczyć się językiem
✅ non stop słuchać podcastów w j. obcym
✅ regularnie pisać posty i komentarze na LinkedIn
To wszystko sprawia, że zaczynamy myśleć w języku obcym, więcej wiemy, więcej rozumiemy, więcej potrafimy napisać i zrobić, a mniej unikamy tego, w czym jesteśmy dobrzy, ale do tej pory uciekaliśmy tylko ze względu na język.
Ta zmiana nie nastąpi z dnia na dzień. Ale w kilka tygodni to już zupełnie inna historia! Trzeba jednak zacząć. Dziś!
Kwiecień. Dziwna część roku, kiedy nagle sporo osób postanawia nauczyć się języka chorwackiego i włoskiego.
O ile włoski nie jest niczym wyjątkowym, bo wielu z nas regularnie odwiedza kraj Dantego i w którymś momencie zakochuje się w brzmieniu tego języka, o tyle chorwacki to już trochę egzotyka.
Wiem, że większość z Was spokojnie dogaduje się w Chorwacji w podstawowych tematach. Ale umówmy się - w tej komunikacji więcej jest dobrych chęci (po obu stronach) i ruchów rąk niż prawdziwego mówienia.
Dwa przykłady z życia:
✅ Strona prywatna
Dzięki znajomości języka chorwackiego nie tylko będziecie w stanie wynegocjować najlepsze stawki za dom czy apartament lub dowiedzieć się, gdzie kupić najświeższe ryby, ale przede wszystkim natychmiast trafić do serc mieszkańców tego uwielbianego przez Polaków kraju. Tylko dlatego, że mówicie w "ich" języku.
Wprawdzie "Hvala" czy "Dobar dan" to miłe gesty, a język chorwacki wydaje się być zbliżony do polskiego, to jednak nic tak dobrze nie robi dla ludzkich relacji, jak kilka dobrych zdań w lokalnym języku. Te jednak nie są takie oczywiste. Popatrzcie...
"Mogu li naručiti..?" na pierwszy rzut oka wcale nie będzie się Wam kojarzyć z "Czy mogę zamówić...?", a "To je previše skupo", że "jest za drogo". To wszystko brzmi jednak inaczej.
Podobieństwo tych dwóch języków jest nieco złudne, a czasami bywa zgubne. Szczególnie, jeśli pomylicie chorwackie "pravo" (po polsku "prosto"), a apartament zarezerwujecie na "srpanj" czyli polski "lipiec".
✅ Strona zawodowa
Mało jednak osób myśli o chorwackim w kategorii przewagi w biznesie. A uwierzcie mi - to zawsze robi piorunujące wrażenie. Przez ponad 10 lat miałem okazję budować w Chorwacji struktury kilku organizacji i nie było dnia, kiedy to jakiś pan prezes lub klient nie "został kupiony" moją znajomością jego języka i brakiem konieczności "męczenia się" po angielsku.
To kosmicznie zbliża do siebie ludzi w tamtych rejonach Europy. Nie mówiąc o tym, że równie kosmicznie przekłada się na wzrost obrotów firmy, którą reprezentujecie. W końcu najlepszy biznes buduje się na dobrych relacjach, a do tego trzeba jednak dobrej znajomości języka. Najlepiej lokalnego. W Chorwacji robi to kolosalną różnicę.
W kwietniu będę pomagał nauczyć się języka chorwackiego pewnej pani dyrektor oraz panu, który kupił w Chorwacji dom. Każde z nich ma swoje cele i myśli o tym języki inaczej. Chcemy zdążyć przed wakacjami. Dla mnie to wielka przyjemność, bo akurat język chorwacki to mój ulubiony, ze wszystkich, które znam.
Myśląc zatem o Chorwacji, może też o innych krajach, pomyślcie o benefitach, jakie daje znajomość lokalnego języka. Relacje to podstawa. Zarówno prywatnie, jak i biznesowo. A wszyscy doskonale wiemy, że kiedy brakuje wspólnego języka, wszyscy uciekamy od trudnych sytuacji.
W drodze do szkoły / pracy / na spotkanie
Inspiracja dla Was. Podcasty Coffee Break warte do przesłuchania nie tylko o poranku. Poniżej autentyczne zdjęcie z dzisiaj z drogi do szkoły mojego syna. To optymalne wykorzystanie czasu i kontakt z językiem obcym. Nawet, gdyby miało być to zaledwie 5 minut.
Języki obce a podróże
W ostatnim z numerów Magazynu Pokładowego Kolei Dolnośląskich postanowiłem zastanowić się nad tym, jakie języki mogą się nam przydać na wakacjach. Zachęcam do czytania…
Podziękuj w imieniu swoim i zespołu
To sytuacja stricte zawodowa, ale uważam, że przydatna nie tylko w pracy.
Zdarza nam się raz na jakiś czas zostać czymś uhonorowanym. W dobrym tonie jest umieć podziękować za to w imieniu swoim oraz swojego zespołu. Podobnie robią piłkarze po wejściu z wygranego meczu - są przecież rzecznikami swojej drużyny mówiąc, że wszyscy pracowali ciężko na dany sukces, na wygrany mecz i kolejne trzy punkty.
Zanim odpalisz poniższy film zastanów się nad pewną teoretyczną sytuacją. W imieniu zespołu lub firmy masz odebrać nagrodę i w kilku ciepłych słowach opowiedzieć o projekcie, o wspólnej pracy nad nim oraz docenić samą nagrodę.
Jak to powiesz?
Poniżej wypowiedź mojej koleżanki Katarzyny Dorsey, która w świetny sposób opowiedziała o przyznanej nagrodzie, że to dla niej honor, że to nagroda dla całego zespołu i jest dla nich bardzo ważna.
Cel zadania?
posłuchać, jak wygląda struktura wypowiedzi
wybrać najlepsze słownictwo, np. “We are very grateful for…”
spróbować samemu przećwiczyć podobną wypowiedź
To fragment jednego z obszarów w Human Mind English Plus 🇬🇧 (tylko ten jeden moduł to aż niemal 40 obszarów!), ale podobne rzeczy ćwiczymy również 1:1 w Programie Premium.
Pytanie brzmi… czy potrafisz równie fajnie (a może nawet z jeszcze lepszym akcentem) zrobić to samo?
Dlaczego szkolenia językowe w firmach nie działają
To nie tylko odcinek podcastu dla działów HR czy właścicieli firm, ale również dla tych, którzy nieskutecznie od lat sami próbują uczyć się języków. Zapraszam.
Znalezione i ciekawe
AirBnB
Kojarzycie serwis wynajmu pokoi, mieszkań i domów o nazwie AirBnB?
W 2007 roku Brian, Joe i Nathan nie mogli sobie pozwolić na opłacenie czynszu. Wpadli wtedy na pomysł wynajmowania materacy. Ten pomysł wkrótce przekształcił się w jedną z największych firm na świecie. Tak to dokładnie wyglądało do 2014 roku…
Albert Einstein w liście do syna:
"You learn the most from things you enjoy doing so much that you don’t even notice time passing. I am often so engrossed in my work that I forget to eat lunch."
- Albert Einstein, on 4 November 1915.
Źródło: The Nobel Prize
Dyscyplina to pomost pomiędzy twoimi celami, a marzeniami.
Do zastanowienia się we własnym zakresie…
Fajny cytat na koniec
“Każda osoba, którą widzisz, toczy walkę, o której nie masz pojęcia.
Bądź zawsze miły”
Dobrego weekendu dla Was! Widzimy się za tydzień, choć w poniedziałek zapraszam do nowego odcinka podcastu “Poniedziałek Rano”.
Trzymajcie się!
Piotr