Być swoim własnym trenerem: mentalnie 🧠 i fizycznie 🏋🏻♂️ 🔝
Wstęp
Dwa tygodnie temu spędziłem przedłużony weekend w Koszalinie. To był wyjazd prywatno-biznesowy, który chcieliśmy wykorzystać na omówienie wielu ważnych tematów. M.in. rozwój spółki o międzynarodowym zasięgu (o tym w przyszłości), a także stworzenie nowej książki.
Nie mojej. Czyjejś.
Po wysłuchaniu kilkunastu niezwykle ciekawych historii (co zajęło cztery dni) ustaliłem trzy główne wątki, które czytelnik powinien wynieść z przeczytania tej książki. Dodatkowo określiłem kluczowe elementy, które staną się idealnym uzupełnieniem całej tej historii.
Od razu wiedziałem (i czułem), jak to wszystko powinno wyglądać. Mam za sobą wydane dwie własne książki, a dwie kolejne są w drodze. Tym razem miałem pomóc komuś innemu.
I wiecie co? Poszło jak z płatka.
Szybko ustaliliśmy ramy, główne części i plan działania. Wstęp, który rozłoży czytelnika na łopatki, a także potencjalnego kandydata do napisania przedmowy. Wiedziałem, co i jak robić. Jak powinna wyglądać całość, jak to wydać, ile to będzie kosztować i jak długo to może potrwać.
I wtedy mnie olśniło.
Pomyślałem, że dokładnie tak samo powinienem zrobić u siebie. W temacie mojej czwartej książki, która chwilowo utknęła w robocie. Że muszę stać się swoim WŁASNYM TRENEREM i tak się samemu poprowadzić, jak prowadzę teraz tę osobę w napisaniu jej własnej książki. Wiem doskonale, co trzeba zrobić, jak stworzyć plan i jak go zrealizować. Czas się zabrać do roboty. Zrobiłem to już trzy razy i zrobię kolejny raz.
Proces ten w naszym życiu wszyscy przechodzimy wielokrotnie. Oto przykłady:
🚀 Języki obce
Pierwszych trzech języków uczyłem się z nauczycielem. Niemieckiego i angielskiego w szkole, a rosyjskiego na korepetycjach. Już jako dorosły człowiek i na potrzeby międzynarodowego biznesu. Szło jak krew z nosa. Szczególnie z angielskim, którego mimo wielu lat starań i dość wymagającego nauczyciela, nie udało mi się w ramach szkolnej edukacji opanować. Dopiero przy trzecim języku zacząłem się zastanawiać, co ja takiego robię źle, że zajmuje mi to aż tyle czasu? Co mogę zrobić lepiej? Jak poprawić proces nauki? Czego się uczyć, a czego w ogóle nie? Biorąc pod uwagę doświadczenia z nauki tych trzech języków i najlepsze rady poliglotów, zacząłem testować na sobie najlepsze metody. To doprowadziło do tego, że czwartego języka nauczyłem się w cztery miesiące, w okresie od października do końca stycznia. To był przełom. Będąc w styczniu na nartach we Włoszech, byłem w stanie swobodnie rozmawiać w hotelu, w restauracji oraz załatwić wszelkie formalności na stoku, włącznie z umówieniem się i komunikacją z instruktorem narciarstwa - con un Italiano vero. Kolejny język to był już majstersztyk. Jeszcze bardziej usprawniony proces, jeszcze mniej błędów, konkretna strategia i dobry plan. Znów nauczyłem się języka w ciagu jednej zimy. Udowadniając sobie, że ten czwarty to nie był przypadek, że nie ma czegoś takiego jak talent do języków (tak mogłem przecież o sobie wcześniej mówić) i że jest sposób na opanowanie języka w ciągu kilku-kilkunastu tygodni. Stałem się swoim WŁASNYM TRENEREM od języków, zupełnie nie potrzebując do tego nauczycieli czy szkół językowych. To właśnie na bazie tej wiedzy powstał Program Premium, mój blog, podcast i wiele innych elementów.
🚀 Sport
Jestem pewien, że jakaś część osób czytająca ten newsletter ma własnego trenera personalnego. Chodzicie na siłownię czy do fitness clubu, spotykając się z nim lub z nią raz lub dwa razy w tygodniu. Jeśli dzieje się to od dłuższego czasu, to prawdopodobnie nie tylko wiecie, jak będzie wyglądał wasz trening, na co ten trener będzie zwracał uwagę, ale również jak wykonać prawidłowo ćwiczenia, co robić po kolei, a czego nie robić. I gdyby pewnego dnia wasz trener z jakiś powodów nie zjawił się na zajęciach, to jestem pewny, że wiedzielibyście co robić. Może nie idealnie, może na 80%, ale przeprowadzilibyście sobie sami odpowiedni trening bazujący na tym, co już robiliście w przeszłości. To dowód na to, że staliście się WŁASNYMI TRENERAMI. Choć wiadomo, że z trenerem jest inaczej, lepiej, a wy czujecie, że dzięki niemu (lub niej) nie zrobicie sobie krzywdy. Niemniej ilość treningów, które macie za sobą w jakiejś mierze napełniła was wiedzą i umiejętnościami, które wystarczają do tego, by móc być czasem swoim WŁASNYM TRENEREM.
🚀 Wystąpienia publiczne
Zanim zacząłem trenować się sam, miałem dwóch trenerów od wystąpień publicznych. Nie do końca świadomym, ale pierwszym była Kamila Rowińska, którą poznałem kilka lat temu na jednym ze szkoleń. Drugim Jakub B. Bączek, który stworzył Akademię Mówców. Oba te procesy (co u mnie charakterystyczne) przeplatałem z praktyką. Wiedza + próby.
W czasie, kiedy tworzyliśmy u Kamili podwaliny pod nową formę szkoleń i kiedy miałem okazję po raz pierwszy występować przez niewielką grupą zupełnie obcych mi ludzi, prowadziłem dziesiątki szkoleń w ponad 20 krajach Europy Środkowo-Wschodniej. I to w różnych językach. Mogłem więc to, czego właśnie się uczyłem, natychmiast przetestować na żywym organizmie i na bieżąco wprowadzać zmiany. Nie tylko w formie samych szkoleń, ale również tego, jak sam się zachowuję, jak się poruszam, w jaki sposób łapię kontakt z publicznością, jak dobieram słowa oraz jak przekazuję swoją wiedzę. W ten sposób mogłem nie tylko wpływać na skuteczność moich działań, ale przede wszystkim na obroty zespołów, które prowadziłem. Osiągaliśmy później wspólnie niewiarygodne sukcesy.
Następnie trafiłem na Akademię Mówców do Jakuba B. Bączka. Była stricte nakierowana na stworzenie swojego pierwszego własnego wystąpienia i rozwijanie wszelkich umiejętności, które każdy profesjonalny mówca powinien mieć.
Finałem wielomiesięcznych starań było oficjalne wystąpienie przed publicznością oraz surowym jury, które oceniało każdy istotny element. Zająłem w tym konkursie drugie miejsce, a sama akademia była początkiem mojej wielkiej scenicznej przygody.
Jak być może wiecie, stanąłem potem na czerwonej kropce TEDx na SGH w Warszawie, a ponad rok później wystąpiłem na drugim TEDx we Wrocławiu i na Międzynarodowych Targach w Poznaniu. Tych przykładów było znacznie więcej.
Nie byłyby jednak możliwe, gdybym od początku nie stał się swoim WŁASNYM TRENEREM od wystąpień publicznych. Przez ostatnie lata nie tylko występowałem na wielu scenach i eventach (praktyka), ale również analizowałem setki wystąpień najlepszych mówców świata, precyzyjnie rozpisywałem struktury ich prelekcji, a także czytałem każdą książkę na ten temat. Łączyłem teorię z praktyką.
Czy byłoby to możliwe, gdybym od początku nie stał się swoim własnym trenerem od wystąpień publicznych, mając jednocześnie obok siebie profesjonalistów? Wątpię. Czy gdybym miał tylko ich, a sam nie próbował na własną rękę zgłębiać tematu, czy by się to udało? Też wątpię. Musiałem więc w jakimś sensie przejąć ich rolę i na co dzień budować swoje umiejętności.
Co chcę Wam tymi opowieściami przekazać?
To, że dobrze jest mieć trenera. Mam (i miałem) ich wielu w różnych obszarach swojego życia. Sam nim teraz jestem w ramach tworzenia książki pewnej osoby, w Programach Premium różnych osób czy w budowaniu eksportu dla firm, które chcą wyjść na rynki międzynarodowe. To zdecydowanie przyspiesza pracę, unikamy przez to setek błędów, a cały proces mamy poukładany od A do Z. Korzysta się wtedy z ogromnego doświadczenia, wniosków z przeszłości i bezcennej wiedzy, którą trudno gdziekolwiek znaleźć.
Trener to dobra rzecz.
Jednak kiedy nie mamy możliwości bycia pod stałą kontrolą trenera (lub nas na niego nie stać), który na każdym kroku będzie nas pilnował i mówił co mamy robić, doradzał i strzegł nas przed błędami, a jednocześnie motywował do działania, takim trenerem musimy stać się dla siebie sami. Musimy każdego dnia się uczyć, poprawiać własny proces i robić dokładnie tak, jakbyśmy sami byli czyimiś trenerami. Bez tego daleko nie zajedziemy.
🤯 Który język jest najłatwiejszy?
Departament Stanu USA dzieli języki, których uczy dyplomatów, na cztery kategorie. Określając szacunkowo czas nauki danej grupy językowej - wahający się od 24 do 88 tygodni. Co leży u podstaw trudności danego języka?
Ogólna trudność języka może być postrzegana jako suma trudności związanych z zapisem, z wymową, słowami i gramatyką. W każdy z języków występują one oczywiście w różnych proporcjach.
Pamiętajcie, że grafika dotyczy osób anglojęzycznych. Dla Polaków zestawienie będzie wyglądać nieco inaczej, niemniej, każda nacja w innym stopniu przyswaja daną grupę językową. A właściwie, w innym tempie uczy się różnych języków, co jest zupełnie naturalne.
🔁 Zmiana strategii - mniej programów
Bardzo mnie cieszą opinie takie jak ta z poniedziałku, kiedy to ukończyliśmy z Dominiką jej Program Premium. Pracowaliśmy ciężko nad jej angielskim, nie tylko w obszarze jej pracy, ale również poukładania języka i tworzenia nowych nawyków, które mają jej służyć w przyszłości. Zresztą już w trakcie trwania programu miała okazje do wykorzystania nowych umiejętności językowych i wzięcia udziału w kilku rozmowach w języku angielskim. Bardzo się do tego przyłożyła.
Wracając do tematu - są dwa powody, dla których programów będzie i już jest mniej:
Pierwszy to moje zaangażowanie w budowanie międzynarodowych struktur innych firm. Coraz więcej z nich zgłasza się do mnie z prośbą o pomoc w tworzeniu ich biznesu poza granicami Polski. A to wymaga ogromu pracy i mojej osobistej uwagi.
Drugi to Wasz powrót do regularnej pracy i codziennej rutyny. A wraz z nimi chęć lub konieczność szybkiego opanowania języka obcego na potrzeby biznesu, znalezienia nowej pracy lub podróży. To z kolei oznacza (podobnie jak rok temu), szybkie wyczerpywanie się wolnych miejsc na kolejne tygodnie, a nawet miesiące. A ponieważ jest ich mniej niż rok temu, jeszcze szybciej zaczyna ich ubywać.
Jeśli planowaliście rozpocząć naukę języka w Programie Premium - radzę Wam się pośpieszyć. Pamiętam jęk zawodu w zeszłym roku, kiedy okazywało się, że na wolne miejsce w programie trzeba długo czekać. Czasem bardzo długo. Tym razem wolę Was uprzedzić.
☕️ Wanna, wanna? - szybki angielski z Instagrama
Nauczyciele języków obcych zbyt często komplikują naukę gramatyki (w ogóle zbyt mocno koncentrują się na gramatyce!) i zamiast pokazać praktyczne i proste dla wszystkich przykłady lub odesłać do fajnego źródła, grzęzną w temacie, tylko utrudniając zrozumienie najważniejszych aspektów danego języka.
Poniżej znajdziecie jeden z najlepszych przykładów dla słówka WANNA, które w angielskim pojawia się niemal non stop. Jest go pełno. Sam kiedyś robiłem z nim sporo błędów, nie do końca rozumiejąc możliwości zastosowania tego słowa. Ale kiedy spojrzy się na poniższy screenshot z Instagrama, wszystko nagle staje się jasne.
Zobaczcie! A ja pędzę do ekspresu! I want some coffee.
Zresztą polecam Wam gorąco to konto: @englisingeneral 👇🏻
🧔🏼 Prezydent, który mówi w wielu językach
Pisząc powyższy tytuł oczywiście nie miałem na myśli tego obecnego. Zresztą miałem okazję 3 lata temu napisać na ten temat szerszy artykuł. Dziś niestety pan Duda jest raczej bohaterem memów językowych niż wzorem dyplomaty. Ci zazwyczaj znają kilka języków (dwóch z nich znajdziecie w mojej książce “Języki obce w karierze polskich prezesów, dyplomatów i mistrzów świata”), wiedząc, jak wiele zależy od ich sprawności językowej.
Wracając do tematu, tym razem chodzi o pana Aleksandra Kwaśniewskiego. Zapewne może wiele można o nim powiedzieć, ale na pewno nie można zarzucić mu braku znajomości języków obcych.
Angielskiego uczył się w praktyce, podróżując z kolegą jako student po Stanach Zjednoczonych. Obaj spędzili tam kilka miesięcy, przemierzając kraj wzdłuż i wszerz, i zarabiając tam swoje pierwsze pieniądze. Pan Kwaśniewski naukę tego języka kontynuował potem na studiach.
Z niemieckim było podobnie, kiedy to pracował dla rodzinnej firmy Henkel, podróżując regularnie u boku właściciela tej firmy pod koniec lat 70-tych XX wieku.
Rosyjski to jeszcze inna sprawa.
Szczerze mówiąc, nie miałem pojęcia, że nasz wcześniejszy prezydent miał aż tak bogate doświadczenia językowe i że nabywał je drogą osobistej praktyki. Wiele dowiedziałem się z poniższej książki, którą wszystkim serdecznie polecam.
⏱ 5 sekund może zmienić wszystko
Włączacie nową piosenkę lub film na YouTube… jak szybko decydujecie o tym czy oglądacie / słuchacie dalej albo przełączacie? Jestem przekonany, że decyzję tę podejmujecie w ciągu kilku pierwszych sekund.
Podobnie dzieje się na randkach, spotkaniach biznesowych, prezentacjach w pracy i szkole, a także na wystąpieniach publicznych. Jesteśmy oceniani już w pierwszych sekundach.
Postanowiłem nagrać o tym nowy odcinek podcastu “Poniedziałek Rano” i dać Wam kilka pomysłów, jak można wykorzystać tę wiedzę w wielu aspektach Waszego życia. Posłuchajcie:
Cytat o nawykach
Są przyszłością. Dlatego zastanów się, którymi się dziś otaczasz.
No i dotarliśmy do końca. Mam nadzieję, że było ciekawie i że kilka wątków zostawisz dla siebie. Chociażby coś w kwestii nauki języka obcego.
Do zobaczenia za tydzień w piątek. Cześć!